- Chodzi o to, że jak ktoś się nam narazi, to piszemy jego imię na liściu, liściem owijamy życzeniowy kamień, i na koniec zakopujemy w lesie.
Pani Katarzyna pisanie ma we krwi.
- Powinienem spytać skąd pan wiedział że to ja, panie Crane, ale to pytanie byłoby raczej absurdalne.
Witam Cię, Archie :) No, no, ciekawe pytanie, ciekawe...