Co do mnie - chciałabym zobaczyć "Wojnę polsko-ruską..." z ciekawości, jak abstrakcyjną narrację Masłowskiej Żuławski przełożył na ekran.
Atrakcyjność całą zagarniał sobie mrok sali, marionetkowość publiczności zahipnotyzowanej ekranem, trzaski, szelesty przekąsek, siorbanie napojów.
Zdaję sobie sprawę, że wśród Kanapowiczów jest wiele osób, które sceptycznie podchodzą do e-książek, ale proszę abyście w tym tygodniu odrzucili Wasze...