No to wygląda, że to jest ta sama wersja co na Legimi :) Zielona okładka i zielony smok.
Ciągnie mnie do wszystkiego co magiczne, co mogłoby być teraz :) Smoki, rycerze, wróżki, elfy...
Mój smok ma na imię Zdzisław, zlazłam go w łazience.
Tsumetai, na pewno sięgnę po "Smok i jerzy", Twoja recenzja mnie zafascynowała!
Sama historia może i ciekawa, ale napisana w niekoniecznie ciekawy sposób.
(Tak nawiasem mówiąc to chyba jedyna taka bajka w której smok i królewna to jedna i ta sama osoba.)
Okładka, którą sobie przypominam jest bardzo podobna do okładki z gry "Bractwo tajemnic 3", sama nie wiem dlaczego.
Smoki... są daleko bardziej fascynujące niż gwiazdy pośród, których niekiedy tańczą.