Tyle tylko, że przegraliśmy 27:28, a sędziowie nie zauważyli jednej bramki bodajże Lijewskiego, a która padła...
Nie wiem czemu, ale wpadła mi do głowy Hermiona Granger w średniowieczu... np. w Filarach Ziemi...
Ogólnie, to są też tacy aktorzy, których jedni nie nawidzą, a drudzy kochają.