W końcu tracę grunt pod bosymi stopami i spadam. w myślach już żegnam się ze światem...
Postaci pozmieniane charaktery, pododawane bezsensowne i zbędne wątki,niepotrzebne epatowanie nagością tam, gdzie jej nie było, bezsensowne i fatalne ...
Zielona chmura powoli opadała w dół przeistaczając się w łąkę, na na której zarysowywał się nocny piknik.