Objaśnienie: zadanie polegało na twórczym podejściu do znanych baśni.
👸🤴
- Nieźle to wszystko wymyśliłaś - pochwaliła Młodsza Siostra.
- Ale pończochy chyba do wyrzucenia - westchnęła Starsza, patrząc na swoją zakrwawioną stopę - Ta wątróbka strasznie brudzi.
- Miało być realistycznie, to było. Chociaż i tak nie rozumiem, jak ktokolwiek mógł uwierzyć w ten numer z ucinaniem palców czy pięty.
- Ludzie są raczej durni - orzekła Starsza. - No dobra, to jeszcze muszę zapłacić wróżce za pomoc i w domu wreszcie będzie spokój.
- Jak myślisz - spytała Młodsza z niepokojem - chyba nie będziemy musiały iść na wesele? Szlag mnie trafia na myśl, że musiałybyśmy kupić prezent temu głupiemu kocmołuchowi.
- Co ty. Przecież jesteśmy złymi siostrami, nie? - wyszczerzyła zęby Starsza - Więcej jej nie zobaczymy.
Młodsza pokiwała głową, nieprzekonana. Kopciuszek była dostateczną idiotką, żeby próbować im wielkodusznie wybaczyć i zaprosić na ślub. Gdyby jednak nie była taka głupia, nie udałoby się im jej wkręcić w romans z księciem. Wszystkie rozsądne dziewczęta z okolicy przerażała perspektywa małżeństwa z facetem, którego pozycja, przystojna twarz i bogactwo nie stanowiły żadnej rekompensaty za parszywy charakter, skrajny egoizm, zaawansowany alkoholizm i (najprawdopodobniej) pełny zestaw chorób wenerycznych zebranych w trakcie hulaszczej młodości. Kopciuszek jednak z rozsądkiem nie miała nic wspólnego i udało się to wykorzystać.
I teraz były już bezpieczne.