Właściwie to nie mam potrzeby prowadzenia bloga. Miałam raz, już jakiś czas temu, blog, i to pielęgnowany dość długo, powiedzmy, że literacki (pisałam w nim parodię Harrego Pottera 😅), ale znikł był on w odmętach czasu i internetu.
Teraz jednak sprzątam moje konto na LubimySzczypać i przeglądam m.in. moje prace konkursowe. I okazuje się, ze mam tam parę drobiazgów, które chciałabym zachować. Więc może wrzucę je tutaj w formie bloga (blożka). Tych parę mikroopowiadanek, które uważam za w miarę udane. Co mi szkodzi.
Zaczynam tekstem najmniejszym, ponieważ miał mieć tylko 160 znaków.
***
Unosząc się nad wodami, miałem właśnie zadecydować "niech się stanie światło". Moja wszechwiedza podpowiadała mi, co będzie dalej. Zastanowiłem się i zamilkłem.