Spodziewałam się czegoś lepszego. Po Sparksie i po obejrzeniu filmu, którym jestem zauroczona. Chyba jednak prawdą jest, że najpierw powinno się czytać, potem oglądać. W każdym razie nie podobały mi się częste zmiany narracji oraz opisy scen miłosnych. Po Jesiennej Miłości czułam się, jakbym czytała wakacyjne romansidło.
Przeczytałam, bo Mama mnie zachęcała, jednak chyba jestem jeszcze za młoda do tej lektury. Problemy głównej bohaterki są dla mnie zbyt odległe i w wielu momentach jej zachowanie mnie drażniło. Jednak z własnych obserwacji polecam tą książkę dla Waszych mam, cioć i całej reszty dojrzałej rodziny ;)
Inna od książek, które czytałam do tej pory, ale nie zachwyciła mnie. Miałam wrażenie, że strasznie się ciągnie i zbyt dużo w niej niedopowiedzeń przez pierwsze 300 stron... Poza tym przeszkadzał mi układ akapitów. Ogólnie jednak warta przeczytania.
Pomimo, że korektor w tym wydaniu chyba wziął sobie urlop (liczne literówki) i tak czyta się rewelacyjnie. Piękna i wciągająca historia - lepiej nie zaczynać, jeśli nie chce się zarwać nocy.
W pełni zgadzam się z Laylą i Cissy.Są aspekty, w których książka kuleje (być może to także wina tłumaczenia, jeśli chodzi o powtórzenia zwrotów, które mnie też działały nanerwy) ale ogólnie wciągające (w zaskakującym stopniu) romansidło.I film (z racji braku rozlazłych opisów przeżyć i zachwytów) ogląda się przyjemnie. Generalnie - nie zaszkodzi.