DZIKA BESTIA

Pilipiuk

A ja z komedii to - uwaga! - Sami swoi, Nie ma mocnych, Kochaj albo rzuć.
Mówcie, co chcecie, ale te filmy to i za tysiąc lat będą zabawne.  Duet Hańcza / Kowalski to po prostu majstersztyk.

Ta jasne ;)

Ja ci powiem, co nie pykło - miał za mało zgrabne pośladki.

Ja mam dość poważny problem z tym, jak ona z garbatego świniopasa stała się super mega hiper czarodziejką. To wszystko wydarzyło się za szybko. 

A Geralda powinien był zagrać ten facet:
https://archiwum.stopklatka.pl/news/ile-wyraza-drgnienie-policzka-madsa-mikkelsena

No i świat o nim usłyszał...

A z polskich to ja bardzo Duże Zwierzę lubię. Tak, to chyba mój najukochańszy polski film. Taki prosty, a taki ładny..

Pedro Almodovar. Jego ostatni film jest piękny. 

Ja kiedyś widziałam, jak Janusz Głowacki poszarpał się z jakimś gościem na lotnisku. Nie wiem, czy to o akurat o krytykę literacką chodziło, ale gościa musiała ratować ochrona ;)

Prawdziwy mężczyzna

Myszy

Zboczeniec

Ogólnie ja ten serial traktuję jako taki przydługawy wstęp do czegoś konkretniejszego, co będziemy mogli zobaczyć za jakieś dwa lata. Wystarczający czas na przeczytanie całego internetu i wyciągnięcie zasadnych wniosków :)

Ludzie z „Gry o tron” pewnie ryknęli, jak to zobaczyli hehe

Tym oto sposobem przechodzimy do sceny, gdzie Gerald i Yennefer uprawiają seks... w ubraniu. 

Ernest Hemingway

Kleopatra

Biblioteka

Aha, i zauważyłam też, że przy pisaniu opinii / recenzji opcja „przeczytane” nie włącza się z automatu i trzeba to zrobić ręcznie. Dwa razy ta sama robota tak naprawdę.

Post nieaktualny, ale nie mogę go usunąć, tylko zapisać zmiany.

Jak zostanie w sklepie, to na pewno hehe

Ten cały Wiedźmin przypomina historię dla małolatów o płci żeńskiej. W pierwszym odcinku ostatnie ujęcie bohatera to jego zgrabny tyłeczek. Pod tym kątem pewnie też dobrali tego aktora, który urwał się z jakiegoś kalendarza o strażakach. Jestem na „nie”.

@Betsy59, to mnie właśnie zastanawia. Dlaczego grube książki bardziej się opłacają? Przecież to dłużej u pisarza powstaje, więcej redakcji potrzeba, więcej tuszu, więcej papieru, droższy transport... Czy to znaczy, że statystyczny czytelnik naprawdę jest na tyle ograniczony, że wierzy, iż więcej znaczy lepiej? 

Nie chcę nic mówić, ale gitara się zepsuje, a ebooki zostaną :P