Nie wywyższa się ponad poziom 'niezły' Koontza, ale jednak wciąga i pochłania, jak bagno. Wiele zwrotów akcji, które, nie powiem, były naprawdę świetne. Żeby nie było tak miło dodam do tego trochę może rozczarowującą końcówką, oraz wątek z porywaczem-świrem, którego nie do końca zrozumiałam, wątpię, żeby sam autor go w ogóle rozumiał... Mimo tych k...