Wspaniała. Napisana tak, że nie mogłam się od niej oderwać. Trochę zdziwił mnie pod koniec wątek z jej pradziadkiem...ale ogólnie byłam mile zaskoczona, tym bardziej, że po tytule spodziewałam się jakiegoś ckliwego romansu.
Dawno ksiazka nie wywolala we mnie takich emocji. Pod koniec mialam ochote udusic tego glupiego Gerrita ;D Bardzo ciekawa, szybko ja przeczytalam, uwazam, ze jak najbardziej godna otworzenia.
Bardzo mi sie podobala. Myslalam, ze bedzie to jakies kolejne, glupawe, nastoletnie wzdychanie do facetow, ale mimo nieco oklepanej i banalnej fabuly ksiazka jest napisana dobrze i milo sie ja czyta.
Piękna książka, uniwersalna, świetnie napisana. Język jest ładny, ale nie trudny, mimo że pisany w dawnych czasach. Wzruszyła mnie śmierć jednej z dziewczynek w szkole i w sumie cała epidemia.
Uwielbiam humor Kinselli, choć nie zgodzę się, że nie była przewidywalna. Była bardzo, ja od razu wiedziałam, co się święci. Mimo to ten gatunek nie ma szokować ani trzymać w napięciu, tylko bawić i umilać nam czas, za co Sophie bardzo dziękuję, bo się spisała znakomicie.
Po Igrzyskach pokochałam Suzanne bez dwóch zdań. Świetnie napisane, bardzo spodobała mi się bohaterka, która się nie kleiła jak ciepłe kluchy, jak to bywa w niektórych powieściach tego typu. Jest to moja ukochana seria, choć niestety, Kosogłos był trochę na siłę i wcale mnie nie porwał...
Nie lubię Zmierzchu. Gdy brałam do ręki tę książkę, nie byłam do końca przekonana. Jednak pokochałam ją całym sercem, jest jedną z dosłownie kilku pozycji, które mnie wzruszyły do tego stopnia, że uroniłam kilka łez. Bardzo dobra, zupełnie inna od przereklamowanej sagi.
Zdecydowanie lubię tę książkę. Dobrze mi się czytało, choć, powiem szczerze, spodziewałam się czegoś innego. Przeplatane są dwie osoby - pierwsza i druga i to było dość dużym zdziwieniem. Hannah trochę się rozkręca, ale mniej więcej w jednej czwartej książki już zaczyna robić się ciekawie. Myślę, że warta przeczytania.