Stan czytelnictwa w 2019 roku – wciąż nie jest dobrze

Autor: dominika.nawidelcu ·3 minuty
2020-04-27 15 komentarzy 8 Polubień
Stan czytelnictwa w 2019 roku – wciąż nie jest dobrze

W ostatnim tygodniu pojawił się raport Biblioteki Narodowej, omawiający stan czytelnictwa w Polsce w roku 2019 r. Chociaż dobrze nie jest, mamy kilka pozytywnych sygnałów.


Przede wszystkim zatrzymał się niepokojący spadek, który postępował z każdym rokiem. W stosunku do poprzedniego raportu odnotowano nawet niewielki wzrost. Dokładnie 39% Polaków w 2019 roku przeczytało co najmniej 1 książkę. To niestety nadal nie jest wielki sukces w stosunku do 2004 roku, kiedy to ponad połowa naszych rodaków sięgnęła po chociaż jeden tytuł.





Przyczyny porażki, czy… sukcesu?


Z jednej strony przyczynę niewielkiego poziomu czytelnictwa upatruje się w spopularyzowaniu innych form rozrywki. Wraz ze wzrostem popularności abonamentów na filmy i seriale, coraz częściej mówimy „jeszcze jeden odcinek” niż „jeszcze jeden rozdział”. Z drugiej strony, podobno mogło być jeszcze gorzej. Zainteresowanie czytaniem przypisuje się sukcesowi Olgi Tokarczuk, ale też… growym i serialowym ekranizacjom, które zachęcają do zapoznania się z papierowym pierwowzorem.

Polacy wciąż konwencjonalnie


Z badania wynika też, że najchętniej sięgamy po wydania papierowe. Na tę formę książki zdecydowało się aż 98% czytelników, a ledwie 6% wskazało, że sięga e-booki (tak, część z nich łączy też obie formy). A co z książkami do słuchania? Tylko 6% czytelników wskazało, że dodatkowo korzysta również z audiobooków.

Wniosek z tego jest jeden, na polskim rynku książki nie ma konkurencji dla wydań papierowych. Pomimo tego, że niewielkie grono badanych wskazało, że korzysta wyłącznie z e-booków lub audiobooków, większość łączy nowoczesne formy książek z tą najbardziej klasyczną.




Najczęściej czytamy książki, które… kupujemy sami


Właśnie do tego wniosku doprowadziło badaczy kolejne pytanie. 41% przeczytanych książek to efekt własnych zakupów, jednak następne pozycje nadal są dość wysoko. 35% tytułów badani mają od znajomych, a 31% otrzymali w ramach prezentu. Trochę mniej niż co trzecia książka (27%) przywędrowała do czytelników z biblioteki, a co piąta (20%) pochodzi z własnego księgozbioru. Czy wynika z tego, że chętniej czytamy nowe tytuły, niż te, które już mamy?

Jeśli chodzi o źródła e-booków, to wgląda to dość podobnie. Na pierwszym miejscu respondenci wskazali pobieranie plików z Internetu, na drugim czytanie online, z kolei na trzecim pożyczanie od znajomych.

Z audiobookami sytuacja wygląda inaczej, te najczęściej słuchamy w ramach streamingu online, w drugiej kolejności pobieramy z Internetu, a w trzeciej w ramach abonamentu.



Co czytamy?


W 2019 roku do masowego odbiorcy trafiła Olga Tokarczuk. Po przyznaniu jej nagrody księgarnie odnotowały swoisty szturm. To nie mogło się odbyć bez wpływu na ranking najpopularniejszych autorów, w którym noblistka zyskała drugie miejsce. Jest to naprawdę dobry wynik, zważywszy, że nagroda przyznana została jesienią, czyli pod sam koniec badanego okresu.

Jeśli chodzi o pierwsze miejsce, to w tym roku zwycięzcą okazał się Remigiusz Mróz, autor dokładnie 43 książek (oczywiście w tym momencie, jak wiadomo, ta liczba nieustająco się zwiększa).

Na podium znalazł się również Stephen King, jednak jego obecność na liście nie powinna nikogo dziwić. Od wielu lat znajduje się w czołówce rankingu, oscylując między pierwszym, a trzecim miejscem.

Jeśli zaś chodzi klasyków, to również ich nie zabrakło w ubiegłorocznym zestawieniu. Odpowiednio czwarte i piąte miejsce zajęli Henryk Sienkiewicz i Adam Mickiewicz. A tuż za nimi Andrzej Sapkowski, który również regularnie pojawia się w rankingu.

Z kolei do najpopularniejszych gatunków należą literatura kryminalna, sensacyjna i thriller psychologiczny.



Quo vadis?


Badanie czytelnictwa przeprowadzane jest przez Bibliotekę Narodową od 1992 roku, zawsze w listopadzie. Chociaż odnotowaliśmy zatrzymanie spadku poziomu czytelnictwa, same wyniki nie napawają większym optymizmem.

Jak myślicie, czy obecna sytuacja i zamknięcie w domach może mieć pozytywny wpływ na ten wskaźnik? Czy w 2020 roku więcej Polaków zaryzykuje z książką w wersji elektronicznej? A może po prostu powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy i nie narzekać, że czytających wciąż jest tak mało?

Wszystkie wykresy pochodzą z raportu Biblioteki Narodowej.
Pełen raport Biblioteki Narodowej, wraz z opisem przyjętych metod badawczych, znajdziecie
tutaj.
× 8 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Almaranth
@Almaranth · ponad 4 lata temu
A ja uważam takie badania statystyczne za wyssane z palca. Kogo oni pytają o czytelnictwo? Pana Mietka spod ławeczki w sklepie? Panią Grażynkę zza lady, która na nic nie ma czasu? Jak tak rozmawiam z osobami, które czytają, nikt NAS nigdy nie spytał o ilość przeczytanych książek, a wielu właśnie znacznie zawyżyłoby statystyki. Ja uważam, że z czytelnictwem u nas wcale nie jest tak źle jak to się przedstawia - spójrzcie tylko - empik, Tak czytam, Świat Książki, Tania Książka - to znane marki. I ja wiem, że poza książkami, mają jeszcze zróżnicowany asortyment do wyboru, ale docelowym produktem jest książka i cały czas istnieją na rynku. Ponadto, jak tylko chcę wypożyczyć jakąś nowość wydawniczą z biblioteki, bywam nawet czterdziesta w kolejce. Patrzcie na nasze statystyki - tutaj, choćby Wyzwanie Czytanie! Czy naprawdę jest tak źle z czytelnictwem? Moim zdaniem - Nie.
Jak się zatrudniałam w nowej pracy, byłam pewna, że nikt nie podziela mojej pasji czytelniczej. Teraz wymieniam się książkami z mnóstwem osób.
Poza tym nie wierzę w te wszystkie badania w myśl zasady - "statystycznie ja i koń, mamy po trzy nogi".
Ale to oczywiście moje zdanie.
× 6
@Johnson
@Johnson · ponad 4 lata temu
Masz rację! Nikt nie pyta ludzi, którzy czytają dużo, mam takie nieodparte wrażenie. I jak co roku pod takim samym artykułem, wtedy na LC, skomentuję, że nieprawdą jest że w Polsce się mało czyta. Gdyby tak było nie mogłabyś kupić książki razem z hot dogiem w przejściu podziemnym do metra, w żabce czy obok odkurzaczy w Leclercu. Pod podobnymi artykułami na LC wczoraj przeczytałem (czyjś komentarz, nie zacutuję nie znajdę teraz), że w Polsce wydaje się 30 książek dziennie licząc z niedzielami. To co. Wydają bo nikt nie czyta? Bzdura.
× 2
@Airain
@Airain · ponad 4 lata temu
Z ankiety wynika, że plus minus 10 procent czyta od 7 książek wzwyż, i ta tendencja się utrzymuje. Teoretycznie tam się mieścimy. Teoretycznie.
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Ponieważ leci z nami socjolog (ja) to pozwolę sobie zabrać głos - ankiety dotyczące czytelnictwa są robione najprawdopodobniej na próbie losowej, czyli takiej w której każdy z nas potencjalnie ma szansę się znaleźć. Co dla samego badania oznacza, że struktura badanych prawdopodobnie odpowiada strukturze całej populacji, co pozwala w ostateczności na wysnucie wniosków dotyczących całej populacji. No. Tyle z techniki. Żebyście wiedzieli, że to nie jest żaden Potajemny Spisek Omijających Nas Ankieterów. ;)

Mnie też nigdy nie wylosowano (żałuję...), ale wylosowano mojego brata (który w zasadzie nie czyta). Pan Ankieter najpierw wypełnił z nim kwestionariusz (komputerowo) po czym zostawił mu liczącą ponad 50 stron ankietę do wypełnienia w ciągu następnego tygodnia. Były tam dość szczegółowe pytania dotyczące czytelnictwa książek, prasy itd.

(Z ciekawostek: od strony Ankietera wygląda to tak, że dostaje się jakieś marne grosze za wypełnienie krótkiego kwestionariusza na komputerze i całkiem sporo kasy za wypełnienie takiego grubaśnego zeszyciku, który zostawia się badanemu. Z tym, że badany musi go wypełnić, co nie zawsze ma miejsce.)

A co do tego, że wydaje nam się, że nie jest tak źle... To też jest kwestia statystyki. Bo wiecie, zasadniczo obracamy się w kręgu ludzi o podobnych zainteresowaniach. Znajomych też dobieramy na podstawie cech wspólnych. Więcej wspólnych tematów mamy z osobą, która czyta książki (najlepiej podobne), niż z kimś, kto jest zafascynowany budową radzieckich okrętów podwodnych (chociaż jest to niewątpliwie fascynujące i warte uwagi hobby). Więc tak naprawdę to widzimy głównie to, co chcemy widzieć.
@Almaranth
@Almaranth · ponad 4 lata temu
No dobrze, ale spójrz na te badania. Przepytano niecałe 3 tysiące osób, w kraju, w którym mieszka ponad 30 mln osób! Stan czytelnictwa jest określany na podstawie przepytania tak niewielkiego procenta osób. Dlatego nie wierzę w te badania statystyczne. Dlatego dla mnie są one przekłamane.
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Najwidoczniej na taką próbę pozwalał budżet - niespecjalnie dziwi mnie to w kraju, w którym Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego otwarcie przyznaje się do tego, że Tokarczuk ,,próbował przeczytać, ale nie dokończył''.
W każdym razie, niezależnie od tego czy wierzysz w badania statystyczne czy nie, to zawsze są one przeprowadzane w taki sposób, żeby dało się uogólnić wyniki z próby na całą populację. I gdyby nie dało się tego zrobić - to takie wyniki po prostu nie zostałyby opublikowane gdyż istniałoby realne podejrzenie co do tego, że są niemiarodajne.
Nie publikuje się niemiarodajnych wyników.
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
Wyobrażam sobie samotna matkę jak kupuje książki zamiast butów dla dzieci. Wyobrażam sobie lekarza po kilkunastogodzinnym dyżurze jak zamiast walnąć się spać z upodobaniem czyta literaturę piękną. Takich przykładów mogłabym podać wiele. Jeśli dziecko ciągnie do książek to sobie ono poradzi, moja dawna koleżanka miała rodziców którzy w ogóle nie czytali a ona pochlaniala książki jak ja. Nie podoba mi się ta tendencja do wywyzszania się tylko dlatego że się czyta. To żaden wyznacznik mądrości czy inteligencji, wszak wielu czyta i nie ma pojęcia co. Widać w niektórych recenzjach i opiniach. Są również tacy którzy wolą obejrzeć film. Są filmy o wiele mądrzejsze i ambitniejsze niż większość wydawanych teraz książek. Serio, gdybym miała przeczytać, dajmy na to, trylogię Galinskiego o starej wrednej babie to wolałabym sobie obejrzeć dobry albo średni film. A czym ja się mam szczycić? Że lubię kryminały? To żadna wielka literatura. Czym ma się szczycić ktoś kto czyta romanse czy Kinga? To to samo co obejrzeć film Marvela, nie zrobi się od tego człowiek mądrzejszy ale się rozerwie. A jak ktoś woli na przykład skydiving? To co, uposledzony jest bo ma inną pasję niż czytanie? Te statystyki wcale nie są złe na kraj w którym ludzie jeszcze gloduja a na wakacje jeżdżą raz na kilka lat. Bo bardzo wielu jest takich ludzi w Polsce. Są też tacy którzy wolą robić kasę i to też ich wybór, dla nich pewnie najlepszy. Ten kto czyta nie jest lepszy od tego co nie czyta i czytanie samo w sobie nie zapewni nikomu mądrości. Można posiąść wielką mądrość i nigdy nie nauczyć się czytać. Można pochlaniac książki bez przerwy i być imbecylem.
× 4
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Znaczy się, tak jest, że jak się nie ma pieniędzy, to się książki nie kupi, ale ja jako czytaholik sobie radziłam, a to biblioteki, a to znajomi, a w ostateczności - książki po angielsku, bo tanie, po złotówce.
Z drugiej strony, czytanie to nie wszystko, ale pozwala oceniać samemu świat, poznawać ludzi, miejsca. O roli bajek w emocjach dziecka pisano. A 'Harry Poter'? Tylu nastolatkom pozwolił wczuć się w rolę odtrąconego sieroty. Nie powiedziałabym, że jest bezwartościowe.
× 1
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
Nie twierdzę że jest bezwartosciowe. Twierdzę jedynie że pasjonowac można się równie dobrze literaturą co konstrukcją łodzi podwodnych. I to też nie jest bezwartosciowe. Są ludzie którzy podróżują i poznają świat a nie czytają. I wiedzą więcej niż ja ze swoich przeczytanych książek.
× 2
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
A to to tak. Ja odnoszę wrażenie, ze to porównanie czyttających z nieczytającymi to raczej przeciwstawnienie książek kontra smartfon.
× 1
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
Poza tym gdyby wszyscy czytali upadlaby piłka nożna :D
× 2
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Nie mam uwielbienia dla piłki nożnej... Więc za tym nie optuję... Ale moje zdanie nie musi być prawem naturalnym ....
× 1
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Poza tym, jak ktoś czyta, to często ma i inne zainteresowania. Jedno wynika z drugiego...
× 1
@Airain
@Airain · ponad 4 lata temu
Ciekawostka, Sienkiewicz jest na pierwszym miejscu co drugi rok - płodozmian jakiś?
× 4
· ponad 4 lata temu
Sienkiewicz był, jest i będzie. Tak samo Mickiewicz. Obaj królują w tego typu statystykach. Bo zawsze lepiej podać nazwisko, które się zna niż nie powiedzieć nic i wyjść na prostaka.
@Airain
@Airain · ponad 4 lata temu
Wiem, ale zabawne jest, że tak co drugi rok wyskakuje na prowadzenie :)
@nataliarecenzuje
@nataliarecenzuje · ponad 4 lata temu
Zatrzymał się spadek. To już coś. Zastanawiam się, gdzie oni robią te sondaże, bo jakoś nigdy nie miałam okazji znaleźć się w gronie respondentów...
× 3
· ponad 4 lata temu
Fakt. Mnie też nikt nie pytał. A gdyby zapytał to i wskaźniki by poszły w górę. ;) może to i lepiej, że nas nie pytają wprost. Z domysłów zawsze ciekawsza dyskusja wychodzi 😊
@Zaczytane_koty
@Zaczytane_koty · ponad 4 lata temu
Dwa dni temu pisałam o tym na swoim bookstagramie. 39 procent. To lepszy wynik niż rok temu. Jednak jest to procent osób, które czytają tylko jedną książkę w roku. Biorąc pod uwagę, że wydaje się ogrom książek, które mają poniżej 365 stron to jest dramat. To nawet nie jest strona dziennie. Przerażające jest to że musi się coś stać (Nobel, ekranizacja książki, gra na podstawie książki) żeby polak sięgnął po literaturę. W przeciwnym razie ona może w ogóle nie istnieć.
× 2
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
Ja tam dużo czytam, to moje hobby i rozrywka i zgadzam się z @Malpa, czytanie nie jest ani lepsze, ani gorsze od łodzi podwodnych chociaż książki pewnie zabiły więcej ludzi niż podwodne łódki :),po prostu nie zamierzam już nikogo namawiać i przekonywać do czytania, nie chcę być "tym irytującym typem, co cały czas opowiada o swoich zainteresowaniach".
× 1
· ponad 4 lata temu
Bo prawdziwe hobby jest wtedy, gdy poświęcasz mu swój czas a nie gdy o nim tylko gadasz ;). A te słowa które wypowiedziała Małpa
czytanie samo w sobie nie zapewni nikomu mądrości. Można posiąść wielką mądrość i nigdy nie nauczyć się czytać.
są tymi, które krążą również w mojej głowie. Popieram w 100%.

Czytać to jedno. Rozumieć to, co się czyta to drugie. A wynieść z czytania korzyść to jeszcze coś innego. Przede wszystkim na książkę nie można patrzeć schematycznie, bo czytanie spełnia wiele funkcji. M. in. edukacyjną. Między innymi, a nie TYLKO.
× 1
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
Jestem taka wzruszona że mnie tu wspominacie, czuję się jak na własnym pogrzebie gdzie każdy usiłuje powiedzieć na mój temat coś pozytywnego :D dzięki
× 2
· ponad 4 lata temu
Ja nienawidzę cudzych pogrzebów, ale swój będę kochać. Jeśli mądrze prawisz - żywa czy martwa - zawsze warto cytować ;)
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu


· ponad 4 lata temu
Ochłoń. Jak gadasz głupoty to Cię nie popieram. ;)
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
No właśnie nie gadam bo mi słów zabrakło :D chodź na zagadki bo brakuje tam Twojego gadania wariatko :)
· ponad 4 lata temu
Zarobiona jestem... :(
@Malpa
@Malpa · ponad 4 lata temu
Sraty taty, na tyle żeby nawet nie zajrzeć? Nie uwierzę, na jedną zagadkę byś mogła czas znaleźć Lady Harey :D
· ponad 4 lata temu
Zaglądam, a jakże. :) Sprawdzam, kto wymiata. I dalej do roboty. Dobra. Idę tam, nie zaśmiecajmy wątku. Tu poważne tematy.
× 1
@5000lib
@5000lib · ponad 4 lata temu
Dzień dobry.
To, że jest lepiej to zapewne z jednej strony przyznanie Nagrody Nobla z dziedziny literatury, i adaptacja opowiadań wiedźmińskich. Czytanie nigdy nie było sportem masowym, w XIX wieku za jedną książkę (ale jaką!) można było kupić nie jedną wieś, a do salonu gospodarzy zbierano się gwarnie od tuzów, zaproszonych możnych po osoby sprzątające. Dzisiaj to książka przede wszystkim, niestety, produkt marketingowy, wiem, wiem, to jest niepopularne co teraz piszę. I rozumiem, że książka jest produktem, ale podlewanie ze wszech miar marketingiem zdumiewa. Oczywiście, nie wszystkich, i nie zawsze, na boku zostawmy wielkie kwantyfikatory. W Polsce bardzo c z ę s t o spotykam się z manierą stawiania siebie wyżej, właśnie dlatego, że się wertuje ze zrozumieniem stronice.
Czy przebywanie w domach znajdzie odzwierciedlenie w statystykach? Jeśli tak, to nieznaczne, ponieważ konkurencja jest duża, ale nie tylko dlatego, ludzie pracują zdalnie (przed monitorami) sięgnięcie po druk po ośmiu godzinach pracy.... Cóż, można jeszcze uszami czytać, ale i tak trzeba się skupić,,, Dla niektórych czytanie może być trudne w tym szczególnym czasie. Poza tym, nie samym czytaniem człowiek żyje, tak, wiem, wiem, tutaj wiele jest moli książkowych, i ja się do nich zaliczam...
Czy dziwi fakt, że w pierwszej kolejności czytamy książki, które kupiliśmy kupiłyśmy, czy (dodam od siebie) które nam dane były w podarunku? Nie, mnie zupełnie nie dziwi, po pierwsze w większym stopniu wiemy co chcemy, zakupy, czy podarki.
@Moncia_Poczytajka
@Moncia_Poczytajka · ponad 4 lata temu
Statystyki, jak statystyki. Wszystko do jednego wora i wyciągamy średnią. To żadne wiarygodne dane, a raczej orientacyjny pogląd na dany temat. Ludzie, którzy dużo czytają robią wyniki dla reszty. Jeśli dorosła osoba nie czytała przez większość swojego życia, to raczej czytać nie zacznie. Może obejrzy film, może posłucha muzyki, albo po prostu poleniuchuje. Dlatego aby coś się miało na trwałe zmienić w temacie czytelnictwa to moim zdaniem należy skierować uwagę na dzieci, nawet nie młodzież, ale na najmłodszych czytelników. Jeśli dzieciak będzie miał wyrobiony nawyk i potrzebę czytania, to jako młody człowiek też nie raz zatęskni za książką, a jako zupełnie dorosły, potem starszy, zawsze znajdzie czas na lekturę.

Moim skromnym zdaniem kwarantanna narodowa ma wpływ na zwiększenie czytelnictwa wśród ludzi, którzy i tak sporo czytają. Teraz zostali w domach, więc mogą czytać jeszcze więcej. A osoby, którym z książką nie po drodze będą wolały inaczej spędzać czas.
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
Uważam, że aby zachęcić młodsze osoby, w wieku szkolnym do czytania jest prosto. Czyli...? Wystarczy zmienić lektury szkole. Ja mimo, iż uwielbiam czytać przyznaje się, że nie przeczytałam większości lektur, bo były straszne nudne. Czytałam wiele książek i są wiele innych pouczających a w tym lepszych niż aktualne lektury. Nie jest to tylko moje zdanie.Moja klasa próbowała zmienić lekturę szkolną, ale dostaliśmy tylko ochrzan. Mam nadzieję, że lektury jakoś się poprawią. W tedy więcej uczniów stwierdzi, że czytanie nie jest, aż tak złe a tym sposobem statystyki się podnoszą.
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
A mogę wiedzieć, jaką lekturę chcieliście zmienić - i na jaką? I w jaki sposób próbowaliście to zrobić?
× 1
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
Wraz z klasą poszliśmy do dyrektorki, odpowiedziała, że zaniedbujemy polską tradycję. Co do tradycji chyba się zgadza, moja babcia przyznaje się, że jak chodziła do szkoły miała prawie takie same lektury.
Myślę, iż fajną lekturą byłaby ''Banda Niematerialnych Szaleńców'' - Marysi Krasowskiej,
Baśniobór - Brandon Mull
To tylko moje propozycje, ale myślę, że są lepsze niż aktualne lektury.
· ponad 4 lata temu
Tu zadziała inny mechanizm. Dziecko nie sięgnie po coś narzuconego z góry nawet jeśli to będzie Potter czy mój ulubiony Maleszka, którym dzieciaki się teraz zaczytują. Bo Czerwone krzesło Maleszki jest wśród lektur w klasie 4 i dzieciaki też go nie czytały. Na klasę 25 osób przeczytało 15, czyli tyle samo, co Akademię pana Kleksa czy Opowieści z Narnii. Czyli przeczytali ci, którym zależy i którzy wcześniej czytali . Zmiana kanonu i tytułów na niewiele się da. Bo coś z góry narzuconego, coś co nazywa się lektura, odstrasza i zniechęca samo w sobie. Mozliwe, że trzeba zmienić sposób omawiania lektur, to może wówczas się coś ruszy.
× 1
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
@milao.obr - ale w końcu nie napisałaś, jaką lekturę chcieliście zmienić. Chodzi mi o to, że jeśli chcieliście zrezygnować z tzw. lektury obowiązkowej (ogwiazdkowanej), to nauczyciel ani dyrektor nie pomoże, bo te lektury po prostu trzeba omówić - dopóki właśnie są w spisie.
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
@MAD_ABOUT_YOU - ja jestem zdania, że z obu stron potrzeba dobrej i silnej woli. Nauczyciele muszą się jak najbardziej starać, żeby sposób omawiania lektur był atrakcyjny (czasem to omawianie może być ciekawsze od niej samej). To jest w dzisiejszych czasach oczywiste. A uczniowie mogliby nieco odpuścić i nie nastawiać się z góry na nie, bo to lektura. Do tego potrzeba tłumaczenia i wkładania pewnych rzeczy do głowy przez nauczycieli i rodziców. Chodzi też o szacunek do pracy, którą ktoś wykonał - poświęcił ileś czasu i energii na przygotowanie fajnego cyklu lekcji o lekturze, a uczniowie mają to gdzieś, bo to lektura.
· ponad 4 lata temu
@millao.obr Baśniobór zniechęci samą objętością. Niestety.
@LetMeRead Tak, masz racje, po obu stronach musi być kompromis oraz zaangażowanie rodziców.
× 1
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
@LetMeRead i @MAD_ABOUT_YOU na tym można się długo rozwodzić.
Poszliśmy aby sprawdzić czy to coś da, a jako, iż moja szkoła uwielbia zasady nie nastawialiśmy się na pozytywny komentarz co do naszego pomysłu. Chcieliśmy chociaż spróbować.
@LetMeRead jeżeli książka była by dostosowana do potrzeb dzisiejszych uczniów myślę, że dało by się przekonać uczniów do przeczytania. Ale np. ''Chłopcy z placu Broni'' są po prostu nudne. Rozumiem, że obcowanie z literaturą polską i całe o tym gadanie bardziej zniechęca osoby do czytania.
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
@milao.obr
Myślę, że jesteś negatywnie nastawiona do całej sprawy. Wnioskuję tak z Twojej argumentacji (stawiasz warunki - ale co dajesz od siebie? chodziło naprawdę o zmianę lektury czy może o udowodnienie, że w Waszej szkole to się nie uda?). Ale mogę się oczywiście mylić, to moja opinia na podstawie kilku komentarzy.
"Chłopcy z Placu Broni" to nie jest nudna książka. To jednak moje zdanie.
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
@LetMeRead
No właśnie. Innym się podoba a innym nie. Dlatego napisałam, że można się nad tym długo rozwodzić...
Co do twojego komentarza zmienianie lektury. Byłam na początku optymistycznie nastawiona do sprawy, ale moi znajomi zniechęcali mnie do tego, ale w końcu uzbierała się grupa ludzi, która poszła wraz ze mną. Byłam zła, że nie udało mi się wprowadzić zmiany nie w szkole, ale chociaż w klasie

@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
W dalszym ciągu nie wiem, o jaką lekturę chodziło.
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
Banda Niematerialnych Szaleńców - Marysi Krasowskiej
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
Ale ta, której nie chcieliście omawiać.
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
''W pustyni i w puszczy''

@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
Nie pamiętam, czy to zawsze była lektura obowiązkowa, czy w niektórych okresach uzupełniająca. Jeśli to drugie, to faktycznie można było negocjować jej omawianie. Albo chociaż pójść na kompromis - zaproponować omówienie tylko fragmentów. Ale jeśli była obowiązkowa, to niestety nie było wyjścia.
Z tym artykułem pewnie się zgodzisz. :) https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1741916,1,czego-wspolczesna-mlodziez-dowie-sie-z-lektur-henryka-sienkiewicza.read
@milao.obr
@milao.obr · ponad 4 lata temu
U mnie była to lektura obowiązkowa - chyba.
Artykuł ciekawy, ale nie zmienił mojego zdania na temat książki, po prostu mi się nie podobała.

@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
A czytałaś go w ogóle?
Nie miał zmienić Twojego zdania na temat książki, bo jest wobec niej tak samo krytyczny, jak Ty.
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · ponad 4 lata temu
Zwykłe czepialstwo. To, jakbym zarzucał kinofilom, że wolą oglądać popkulturowe filmidła, zamiast promować autorskie obrazy od Carlosa Saury, Jane Campion czy Federico Felliniego. To, jakbym zarzucił graczom, że grają w mobilne gierki, zamiast w indie tytuły albo w wysokobudżetowe perły. Można czytać na ruski rok, ale czy to znaczy, że jest z nami źle? Lepiej krytykować kulturę pracy oraz państwo, które zabiera nam wolny czas, abyśmy nie mogli pompować go w kulturę oraz w religijne wierzenia. Dlaczego Duda nie wyjdzie na scenę i nie zacznie czytać? To byłoby coś!