Cytaty Bernard Minier

Dodaj cytat
Tajemnica życia polega na przekraczaniu własnych lęków. Ci, którzy słuchają swojego strachu, daleko nie zajdą.
Każdy imbecyl może zajść wysoko, jeśli nad nim również są imbecyle.
Na skrzyżowaniu zobaczył wspartą na lasce, zgięta wpół starą kobietę. Przyglądała mu się, jakby wiedziała, co tu się rozgrywa, jakby czytała w jego myślach. Nie świruj, zganił się w duchu. Ruszył.
Nie potrafi grać w drużynie i ma tendencje do łamania zasad. Powiedzieć o niej "buntowniczka" to z pewnością za dużo, ale "wkurzająca" to za mało. Kiedyś nam się to odbije czkawką.
DISMAS. Znalazł coś. Z otchłani przeszłości wydobył mordercę, sprawcę potwornych zbrodni. A teraz naprowadzi jego zespół na trop jak sforę młodych psów. Polowanie się zaczęło.
Lucia utkwiła w nim zimne spojrzenie. Ciągle to wracanie do dzieciństwa! Niezależnie od tego, jak straszliwych czynów dopuszczają się te potwory, zawsze wytłumaczeniem są ich przeżycia z dzieciństwa.
- Nie żyje. To koniec.
Zeszli z rusztowania. Jeden za drugim, ze spuszczonymi głowami. Prawie natychmiast ich miejsce zajęli astronauci w białych kombinezonach.
Deszcz siekł nagie, mokre ciało, bladą skórę, elegancki zarys mięśni. Mimo woli zwróciła uwagę na niestosowny szczegół: woda kapała z jego penisa jak z kranu.
Nagle poczuła głuche walenie serca: wielkie krzyże zdawały się zstępować ku niej. Atramentowe niebo przeszywały dziesiątki rozbłysków. Tuz przed nią przesuwały się białe cienie: to technicy w kombinezonach pobierali próbki i szukali śladów, których nie zniszczyła ulewa.
Westchnął na myśl, że całe kraje stoją na skraju upadku, czterej jeźdźcy Apokalipsy, którym na imię finanse, polityka, religia i wyczerpanie zasobów naturalnych, ciężko pracują , a ciżba wciąż tańczy na wulkanie i pasjonuje się sprawami tak błahymi jak futbol.
W ostatecznym rozrachunku wszystko jest kwestią komunikacji - z Bogiem, z żoną, chłopakiem, szefem albo gościem, którego przesłuchujesz i który być może udusił swoją dziewczynę, ale przekonuje cię o własnej niewinności.
Latem klimat panujący w tym mieście jest jak jego mieszkańcy: pretensjonalny, ostentacyjny i nie dbający o szczegóły.
Zaczął rozmyślać o dwóch współistniejących światach, które nie mieszają się ze sobą, jak olej i woda: o świecie życia, beztroski, młodości i nadziei oraz świecie choroby, cierpienia, schyłku i śmierci. Prędzej czy później każdy jest zmuszony poznać oba, ale przedstawiciele niektórych zawodów (...) kursują między jednym i drugim codziennie.
Nowa siedziba regionalnego oddział Policji Kryminalnej znajdowała się w odległości dwóch kilometrów w linii prostej od starej (...), a Mangin mówił o przeprowadzce w taki sposób, jakby chodziło o deportację do obozu pracy przymusowej w Związku Radzieckim.
Gwałtowność, z jaką zadawano ciosy, świadczyła o dzikiej furii zabójcy, ale- abstrahując od odpowiedzialności karnej- czy każde morderstwo nie jest zjawiskiem z pogranicza rozumnego działania i obłędu?
Dziewczyna nie została po prostu zamordowana. Stała się obiektem jakieś obłąkańczej zajadłości i furii. (...) Widok był zbyt wstrząsający, by mogło istnieć jakieś racjonalne wytłumaczenie. Obraz sprofanowanego życia jak splunięcie w twarz ludzkości.
Najlepszy sposób, żeby cię tutaj nie zauważyli, to mieć trzecie oko na środku czoła. Wszyscy ci ludzie sądzą, że stoją na czele awangardy, nowoczesności, nonkonformizmu, że są wewnętrznie piękni i lepsi od innych...
Moje zło nie jest czymś indywidualnym. Jedyną rzeczą, która może nas zbawić, jest zagłada atomowa...
Kiedy życie przygniata i ciężar bólu staje się zbyt wielki, człowiek chciałby się schylić, żeby przed nim uciec, przysiąść, położyć się plackiem, przywrzeć do ziemi.
Jeśli nadejdzie tsunami głupoty, nienawiść i okrucieństwa, jak mu się oprę? (...). Mowa nienawiści rozprzestrzeniała się w sieci jak ogień na kałuży benzyny.
Surfowanie po Internecie jest jak spacerowanie nago po domu o ścianach ze szkła.
Ta ciemność i cisza kierowały człowieka ku samemu sobie, ku życiu wewnętrznemu, ku własnej samotności. Ku myśleniu, iż każdy z nas jest tylko atomem, krótkim wyładowaniem energetycznym, który szybko gaśnie pośród odwiecznej ciszy...
- Czuje pan ten zapach? To Garonna. Zazwyczaj, żeby go poczuć, trzeba być bliżej rzeki, ale kiedy jest mgła unosi się w każdej jej cząsteczce, jak molekuły zapachowe w perfumach. Woń zatopionych dusz...
Zaczął się zastanawiać, ile osób w tym mieście w tej chwili czyta? Setki? Tysiące? A ile ogląda telewizję lub wpatruje się w wyświetlacze telefonów? Z całą pewnością nieskończenie więcej. Czy ci, którzy czytają, są jak dziewiętnastowieczni Indianie skazani na wymarcie i zastąpieni przez nową rasę? Czy należą do ginącego starego świata?
Nawet jeśli Lange sięgał czasem po wyświechtane wzorce ,miał dość inwencji, by podlać nieco mdłe elementy pikantnym sosem oraz wystarczająco dużo szaleństwa, by tchnąć w swoje powieści prawdziwe życie. Ostatecznie zatem gęstość, siła i spójność tego świata, wydanego na łup okrucieństwa, zbrodni i destrukcji, nie podlegały dyskusji.
Trucizna płynąca z tych stronic działała powoli, ale po pewnym czasie Serwaz poczuł się schwytany w pułapkę obrazów i myśli autora, jakby oblepiała go niewidzialna pajęcza sieć. Czytając, miał chwilami wrażenie, jakby dotykał śliskich głębin jakiejś odrażającej duszy. Zarówno bowiem to o czym opowiadał Lang, jak i sposób, w jaki o tym mówił, były obrzydliwe. I chodziło nie tyle o morderstwa (...) ile o mroczną atmosferę, dochodzący z ciemność głos autora, który szeptał mu do ucha, oraz o fakt, że w końcu prawie zawsze zło triumfowało nad dobrem.
Servaz wciąż nie przywykł do tych technologii, dzięki którym z Tuluzy można było się połączyć z Montrealem i wejść w sam środek życia każdej rodziny. Sprawiały, że świat się kurczył, i odbierały mu dużą część jego magii. Dostrzegał postęp, ale też straszliwe zagrożenie - zagrożenie światem bez ścian, bez drzwi, bez zakamarków, w których można by się skryć, bez możliwości myślenia wolnego od zakłóceń i nakazów. Światem wydanym na pastwę chwilowości, osądu innych, jedynego słusznego sposobu myślenia i donosicielstwa, w którym najdrobniejsze zachowanie wykraczające poza normę czyni człowieka podejrzanym, a następnie oskarżonym, w którym plotki i uprzedzenia zajmują miejsce dowodów i sprawiedliwości; światem bez wolności, współczucia, zrozumienia.
Założyłby się, że Lang pisał nocą, w samotności i ciszy. Nocny ptak, który własne demony ukrywał na papierze. Skąd brały się jego fantazje? Facet, który stworzył świat tych powieści, nie należał do tego samego świata co Martin - był przedstawicielem innej rasy. Rasy szaleńców, poetów... i morderców.
... pisarze za sprawą swoich książek wkraczają do domów czytelników, w niektórych przypadkach nieświadomie stają się dodatkowymi członkami rodziny, jak wujek z Ameryki czy stary przyjaciel, który- jeśli jego kariera pisarska trwa kilkadziesiąt lat- stanowi integralną część ich życia.
... noc bardziej skłania do refleksji- ale także do udawania i tajemnic...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl