Cytaty Małgorzata Starosta

Dodaj cytat
Ulga, jaką poczuły trzy spiskowczynie, była tak wielka, że gdyby mogła się zmaterializować, to z hukiem spadłaby na podłogę i potoczyła się do salonu.
Gdyby myśli mogły się materializować, Sebastian Sierżant zostałby właśnie uduszony, rozjechany walcem, pokrojony na plasterki i rzucony na pożarcie wodnikowi. Na szczęście nie mogą.
O borze sosnowy i Puszczo Kampinoska, jaki on jest seksowny!
Los twój szczęśliwy będzie,
Lecz kres temu nastanie,
Gdy na ziemi twych ojców
Zjawią się cztery panie.
Swoje, choć obce, one mogłyby się wydawać,
A trupy wokół tych niewiast gęsto zaczną padać.
Albo jest pan odważny i łapie byka za rogi, albo z pana tchórz.
- Co dajesz, to dostajesz, to nadrzędna zasada świata.
- To wszystko wina tego wina, wie pan?
- Po śniadaniu idziemy zwiedzać winnice, choćby skały sra... się załatwiały!
- Fakty nie są ani moje, ani niczyje, są obiektywne i niepodważalne. Bywają też niewygodne, jak w tym przypadku, toteż wcale mnie nie dziwi, że ich unikasz, a zamiast tego rzucasz kalumnie.
- Miłość i sraczka przychodzą znienacka - podsumowała Agata, cytując swoją babkę. - I każda z nich sprawia, że człowieka bolą wnętrzności.
Do odważnych świat należy, a jej akurat odwagi odmówić nie można. Może i jest mała, ale za to waleczna!
Łatwo jest rzucić kamieniem, ale leczyć guzy i siniaki trudniej.
Wreszcie ktoś inny, nie ona, ma problemy, o borze szumiący, jak cudownie!
- Ładne nie to, co ładne, ale to, co się komu podoba - skwitowała starsza dama z taką miną, jakby odkryła ślady życia na Marsie. - Jeśli odchody nazwiemy fiołkami, nie będzie to oznaczać, ze nagle zaczną anielsko pachnieć, nieprawdaż?
Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.
Akurat twarzy mogłeś nie zapamiętać aż tak dobrze, bo ostatnim razem oglądałeś tył jej głowy i plecy, a raczej zakończenie pleców.
Wysiadła z samochodu z nosem na kwintę i podreptała do recepcji, usiłując nie połamać jedenastocentymetrowych szpilek na kostce brukowej, która wyłożony był parking dla gości.
Agata od razu doznała nieprzyjemnego ukłucia zazdrości, które przychodziło zawsze, kiedy nie czuła się w czymś najlepsza.
Mamy do rozwiązania zagadkę kryminalną, szanowni państwo, więc chlup w dziób i zaczynamy przesłuchanie.
Wciąż w szoku, Agata dała się stamtąd zabrać niczym jagniątko prowadzone na rzeź, stukając niebotycznie wysokimi obcasami o piękną posadzkę.
Czy my byśmy nie mogli być choć raz normalną rodziną, która nie rozwiązuje zagadek, nie obnaża kłamstw, nie odkrywa tajemnic i nie chowa trupów w szafie?
Człowiek bez rodziny nie ma tożsamości.
Lepiej dojechać pięć minut później niż wcale.
(..) przeszłości nie da się zmienić, więc trzeba ją zaakceptować.
Nadzieja matką chrzestną naiwniaków.
Jakiś idiota w TIR-ze koniecznie musi mnie wyprzedzić, więc zjeżdżam jednym kołem na pobocze. Niech jedzie, na cmentarzu dla takich dużo miejsca.
Podobno pamięć do zapachów jest najsilniejsza. To właśnie zmysł powonienia jest najbardziej plastyczny, to on pomaga nam odmalowywać obrazy w wyobraźni. Aromat świeżego chleba, rwanego łapczywie w drodze z piekarni, intensywna woń wędzonej kiełbasy na tyłach ogrodu.
– Artur, ja nic z tego nie rozumiem. Co ty wygadujesz? Brałeś coś dzisiaj? Albo przeciwnie: zapomniałeś o jakimś leku na życie?
– Stary wpadł dziś do redakcji w takim nastroju, jakby przegrał żonę w karty i miał dobę na zebranie tryliona bitcoinów. Rozstawia po kątach wszystkich, a o ciebie pyta co pięć minut. Zrobiłaś mu coś?
Wszystko można w człowieku zmienić, ale charakter zostanie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl