“Rozejrzał się po niewielkim pomieszczeniu. Spod biurka wystawały poupychane tam naprędce rzeczy. Narzuta na łóżku wybrzuszała się nienaturalnie. Jedna z zasłon odstawała od okna o wiele bardziej niż druga. Chujowa Pani Domu mogłaby pobierać lekcje od Róży.”
“Jeśli o mnie chodzi, to ja zawsze chętnie podejmę dyskusję o kiełbasie śląskiej, ale i zajmę się jej konsumpcją. Klaudynce chyba jednak nie o to szło.”
“Człowieki gapiły się na mnie z otwartymi buziami, jakby dotąd nie widziały takiego pięknego kundelka jak ja.”
“Ludzina dyskutowała o morderstwie, a ja skupiłem się na rzeczach naprawdę istotnych. Czyli szamaniu.”
“Róży się nie powiodło. Zahaczyła nogą o taśmę, wyszarpnęła ją, wywinęła orła i wylądowała nosem w klepkach, które pamiętały jeszcze czasy, gdy Edward Gierek przemawiał po sąsiedzku w Spodku do członków partii.”
“Pan doktor sobie zje - przyzwoliła. - Żeby mu się wyrównał poziom krwi w czekoladzie.”
“W ciemności widziałem naprawdę niewiele przez tę całą zaćmę, co mi ja wywróżył z fusów oprawca. Nie dziwota więc, że potknąłem się o porzucone na ziemi kubki po jogurtach. Do jednego nawet wlazłem łapą i z taką przyczepioną ozdobą podleciałem do tylnej ściany szeregu garaży.”
“Wpakowałem się pod nogi kelnerce, która musiała być istną łamagą, bo zaraz się wywróciła i dostała w dekiel dzierżoną jeszcze przed sekundą tacą z napitkami. Roztrzaskało się to wszystko w koci żwirek. Podnoszącą się z kolan, niczym Polska nasza, kobitkę obserwowałem już z ukrycia.”
“Pierwszy rząd zarezerwowano dla kremów de la kremów lokalnego światka. Na samym środku z wyciągniętymi nogami siedział rozwalony jak polski system prawny ksiądz.”
“Lecz najwyraźniej Solańskiemu opatrzność poskąpiła inteligencji, w zamian dając wzrostu pod dostatkiem. "Wielki jak brzoza" - chciałoby się rzec. A i co do kozy mu niedaleko.”
“Gdzie te czasy, gdy Solański traktował Kwiatkowską jak kumpla, z którym można skoczyć na piwo, omówić zaliczenie panienki i urządzić konkurs bekania?”
“Zespół chudych i giętkich jak glisty tancerzy płci obojga wyginał śmiało ciało w rytm czegoś, co Szymonowi przywodziło na myśl huk młota udarowego. Gawiedzi się jednak podobało.”
“Jakoś żaden ochroniarz nie rzucił się za nami - jak by nie patrzeć, złodziejami - w pogoń. Wprawdzie mijani mieszkańcy oglądali się z dezaprobatą, ale podobno badania naukowe dowodzą, że każdy choć raz w swoim życiu coś ukradł. ”
“Szymon zrozumiał chyba, że niczego więcej z Róży nie wyciągnie, bo wycofał wózek i zamiast odstawić go do boksu, popruł przez ulice Barlinka ze mną na pokładzie.”
“Minę miał jak hrabia, co nie zarabia, ale wymagia.”