Maryla Szymiczkowa
Zostań fanem autorki:
× 5

Maryla Szymiczkowa

Autorka 49 czytelników
7.0 /10
89 ocen z 5 książek,
przez 43 kanapowiczów
Profesorowa Maryla Szymiczkowa w całej swojej, podwójnej, krasie. To pseudonim literacki: Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego stworzony na potrzeby cyklu - skoro Panowie chcieli się schować za kobietą, to tak zostawmy :)

Książki

Tajemnica domu Helclów
Tajemnica domu Helclów
Maryla Szymiczkowa
7.0/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 1

Profesorowa Szczupaczyńska ma tysiąc spraw na głowie. Musi pamiętać o pulardzie na obiad, nie zapomnieć kupić wina przeciwko cholerze, sprawdzić, czy nowa służąca dobrze wyczyściła srebra. I jednocześ...

Rozdarta zasłona
Rozdarta zasłona
Maryla Szymiczkowa
7.4/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 2

Pod willą Rożnowskich wielkie zbiegowisko – Wisła wyrzuciła na brzeg zwłoki młodej dziewczyny. W domu profesorostwa Szczupaczyńskich nie mniejsza tragedia: Karolcia – dopiero co przyuczona do służby –...

Złoty róg
Złoty róg
Maryla Szymiczkowa
6.4/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 4

PROFESOROWA SZCZUPACZYŃSKA I SENSACJA NA SŁYNNYM WESELU Listopadowy ranek 1900 roku. Pod domem profesorowej na św. Jana tłoczno od gapiów – w bramie naprzeciwko znaleziono ciało mężczyzny! Jednak Zof...

Seans w Domu Egipskim
Seans w Domu Egipskim
Maryla Szymiczkowa
7.2/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 3

Profesorowa Szczupaczyńska na tropie nowej zbrodni. Dekadencja, wirujący stolik i zbrodniarz z zaświatów. Jesień roku 1898. W Genewie zamachowiec wbija pilnik w serce cesarzowej Sissi, a do Krakowa pr...

Śmierć na Wenecji
Śmierć na Wenecji
Maryla Szymiczkowa
7.3/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 5

Tonący Szczupaczyńskiej się chwyta... Ulewny lipiec 1903 roku. W Rzymie kona papież, a Kraków nawiedza wielka woda – Wisła występuje z brzegów i zatapia miasto. Rzeczywistość się zmienia, lecz nie ...

Cytaty

rodzina, bądźcie pewni, to też ludzie, chociaż krewni
...desperacja i nieludzka wprost zazdrość mieszkają w jednym ciele z bardzo ludzkim tchórzostwem i wyrachowaniem.
W dole wrzało, kipiało, ludzie poruszali się bez ładu i składu, jedni balansując na wąskich kładkach, inni na rozmaitych jednostkach pływających, począwszy od łódek, a kończąc na najróżniejszych codziennych utensyliach, w rodzaju kuchennej balii czy wytarganej z piwnicy skrzyni na lód, których widywało się teraz mnóstwo, w najróżniejszych kształtach i o najróżniejszych dawnych zastosowaniach.
Szukając argumentów za przeprowadzką, Zofia próbowała odwoływać się do względów zdrowotnych.

Komentarze