Miałam do Świąt nie kupować książek, ale przyszło po Świętach. Pretekstem było dokupienie przyjaciółce brakującego tomu Diuny ( od niej mam pożyczoną całą serię). Zaciekawiła mnie książka Wagnera, prawnuka wielkiego kompozytora, który go odbrązawia.
@BagatElka nie jestem do końca przekonana, czy nie zwiększa. Jak sobie zasiądę wygodnie z książką, herbatą lub kawą i małym co nie co i tak sobie czytam parę godzin, to mój obwód w biodrach na pewno się nie zmniejszy.
@jatymyoni ja nie jem ani nie piję podczas czytania bo czytam zazwyczaj nocami . Przez zdalne nauczanie cały dzień mam zajęty i już nie mam tyle wolnego co kiedyś a biodra to mi rosną od samego patrzenia na jedzenie 😉
Wiem, że Jagiellonów już wrzucałem, ale chciałem zestawić z obojga narodami. Świetne, piękne wydanie. Chcę mieć wszystkich Jasieniców :) Tylko jedna rzecz mnie zastanawia. Na okładkach i grzbietach tych książek znajdują się tarcze herbowe, bądź tak jak w przypadku obojga narodów, sam lew w koronie, i za cholerę nie wiem, czy to autentyczne znaki, czy jakiś "twórczy" zabieg mający dodać "splendoru" temu wydaniu - ktoś obeznany, coś?
A to łobuz haha Ale nie, wiesz wystarczy zorganizowany dodatkową aktywność. Może niech na zapas wykombinuje nową półkę, bo książek przybywa, a przecież nie będą Wam leżeć na podłodze, jak niektóre nieszczęśliwce u mnie:P
Mogę jutro podesłac kilka przykładowych zdjęć.Są propozycje zabaw w domu lub na dworze. Jest lista przydatnych rzeczy do zadań. U mnie sprawdzają się przy 2 dzieci.
Idę sobie idę, patrzę - stoi pani z książkami. "Dzień dobry" mówię i przeglądam. Widzę, świeci się. Stan idealny. Podchodzę bliżej, biorę do ręki, a tam John Irving, Philip Roth, Marquez, Murakami i jeszcze parę innych. "Ile pani chce?" pytam. "Dziesięć złotych". Dałem dwadzieścia.
A ja ostatnio zakupiłam najnowszą powieść Pauliny Świst "Mala M.". Okładkę ma trochę żenującą, ale wiem, że wszystko co Pauliny, jest warte przeczytania :)
Ale śliczności! 🤩 Sama mam chrapkę na całą serię, chyba muszę się wybrać na jakieś polowanie po marketach 🤭 te okładki są śliczne, takie delikatne... A w jakim markecie udało Ci się je dorwać? Może w Biedronce?
"Po południu w domowej dżungli panuje cisza; większość książek odpoczywa na bezpiecznych półkach. Tylko Jane Eyre przemyka wśród skłębionych roślin, to niknąc, to wynurzając się z bujnego listowia. Odważna, lecz młoda i niedoświadczona książka wystawia się na wiele niebezpieczeństw. Jeśli dostrzeże ją drapieżnik, zostanie pochwycona i przeczytana bez litości." Czytała Krystyna Czubówna.
Zwykle wszystko odbywa się w ten sam sposób "do koszyka", "zapłać" oraz nieszczęsne "czekaj na przesyłkę". I choć te dwa - trzy dni to i tak niczym wieczność, nie w tym tkwi największy problem.
Najgorzej jest mi zgrać ze sobą pojawiające się nowości. Lubię jak wszystko wpada w jednej dostawie, ewentualnie kliku w tym samym czasie. Siedzę wówczas z otwartym koszykiem i kalkuluję. Może poczekać jeszcze tydzień do kolejnej nowości? Mam świadomość, że koszyk stopniowo zapełnia się, a z każdym dniem zamieszczona w nim pozycja "traci" na rynkowej świeżości. Ale przecież już za chwilę wychodzi następna - buczy mi głos w głowie. Poczekać? A może zrobić później kolejne zamówienie. Ale na jedną pozycję?
I tak walczę ze sobą niczym wytrawny strateg by pogodzić pragnienie małego chłopca, który chciałby już, natychmiast z racjonalnym spojrzeniem faceta po czterdziestce.
ps. Trafiła mi się książka "Witajcie w Rosji", do której straciłem wszelkie nadzieje, że uda się ją ustrzelić z rynku wtórnego w przyzwoitej cenie. I udało się, stan idealny, a cena z przesyłką grubo poniżej tej okładkowej. Uważam to jako sukces, a treść? Cóż, zobaczymy w najbliższym czasie.