Luty. Najkrótszy miesiąc w roku, dlatego i tak jestem bardzo zadowolona z wyniku. W lutym odkryłam dwie perełki, które z pewnością znajdą się wśród najlepszych książek 2023, jedno rozczarowanie, oraz powrót do ulubionej serii.
Zacznę od perełek. Będzie to dylogia od Łukasza Pietraszkiewicza. Coś pięknego, wspaniałego i wciągającego. Jestem bardzo szczęśliwa, że dzięki Klubowi Recenzenta mogłam poznać tą historię, bo pewnie sama bym po nią nie sięgnęła.
Katarzyna Wolwowicz to kolejna autorka, z której książkami miałam do czynienia w lutym. Ależ miałam nadzieję, że pokocham serię z komisarz Olgą Balicką. Pierwszy tom był tak dobry, zagadka kryminalna była poprowadzona w punkt, bardzo wciągająca i nawet główna bohaterka nie była tak bardzo irytująca.
Niestety drugi tom okazał się jednym wielkim rozczarowaniem. Jeszcze nigdy nie miałam tak wielkiej ochoty na DNF. Ja rozumiem wszystko naprawdę. Pochodzenie z patologicznej rodziny, przekonanie o własnej wielkości, dodatkowo coś czego najbardziej nie lubię w książkach, serialach, dotyczących policjantek, a chodzi o hipokryzję wynikającą ze znaczących zmian życiowych, ale co z tego, przecież łapanie przestępców jest najważniejsze, a potem jest płacz i zgrzytanie zębami, że coś jest nie tak. Naprawdę nie potrafię wtedy współczuć i mam ochotę gryźć. Zwłaszcza jeśli zachowanie bohaterki A ma wpływ na zachowanie bohatera B, który miał potencjał i bez bohaterki A jest on widoczny. Dzięki Bogu za bohaterów pobocznych, którzy przekonali mnie, żeby doczytać do końca. Zagadka kryminalna nudna i bez polotu niestety.
Kolejny tytuł z Klubu Recenzenta był średniakiem. Może, dlatego że była ciut za młoda by pamiętać te czasy, a nikt z moich bliskich tą tematyką się nie interesował. Dobrze spędziłam czas przy lekturze , ale fajerwerków nie było.
Książka z serii, do której zdarza mi się wracać bo wiem, że te książki mnie nie zawiodą. Wyczekała się oj wyczekała na mojej półce, czekając na zimę, na ten klimat. Najbardziej dojrzała, ponieważ dotyczy Marii Garstki i jej wielkiej tajemnicy. Swoją drogą postać Anieli to jedna wielka petarda. Chciałabym w tym wieku mieć tyle energii i pomysłów. Magda jak to Magda, jeśli ktoś ma odnaleźć trupa to właśnie ona. Serdecznie polecam i czekam na część wiosenną!. Nie pogardziłabym nawet zbiorem opowiadań z tej serii bo Aneta Jadowska na opowiadaniach zna się jak mało kto.
Kolejna książka to zaskoczenie, o którym do tej pory nie wiem co myśleć. Rzadko czytam historie dziejące się w małej, dusznej przestrzeni, gdzie domysły łączą się z rzeczywistością.
Na koniec moja nastoletnia miłość. Moje guilty pleasure. Książki z serii Pretty little liars, z których nigdy nie wyrosnę.
Łącznie w lutym przeczytałam 3118 stron