Ciekawa książka i dużo pomysłów na dania, jednak nie powiedzialambym ze jest tam 180 dań typowo dla osób z choroba Hashimoto, hmm no może ok 120.
Sama żyje i walczę z tą chorobą dlatego z autopsji moge powiedzieć co w moim przypadku sie sprawdzi a co nie.
Podkresle tylko, ze sama autorka pisze ze powinno się ograniczać warzywa kapustne, fasolowe i grochowe itp, po czym w tygodniowych planach uklada posiłki, gdzie prawie dzien dnia jest danie z ciecierzycy, soczewiczy, fasoli czy groszku. Hmm, w moim przypadku jeśli zjem danie z tym składnikiem raz w tygodniu to juz jest sukces, a jeśli miałabym jest prawie co dzień to mój organizm by tego nie wytrzymał, bo za dużo, za ciężko, wzdecia itp.
Książka trochę przypominała mi dietę bardziej pod pescowegetarian, gdzie wskazane jest jedzenie dużej ilości warzyw i ryb, co w tych przepisach jest dość widoczne.
Sporo jest także potraw pieczonych, co w obecnej sytuacji ekonomiczno-energetycznej moze byc wyzwaniem.
Za to ciekawe są przepisy na śniadania i kolacje z owsianką, nasionami chia czy siemieniem lnianym.
Osobiście polecam aby każdy z chorobą Hashimoto udal sie do dobrego endokrynologa i do dietetyka, bo czasem opierając się na różnych publikacjach mozna sobie bardziej zaszkodzić niz pomóc, a niestety jest to przebiegła choroba.