Najpierw mała uwaga do tłumaczenia. Jak można tak beznadziejnie tłumaczyć książkę? Kalki językowe z angielskiego dobiła fraza "trudny orzech do zgryzienia". Mówi się "TWARDY orzech do zgryzienia". Świat tak pędzi w dzisiejszych czasach, że nie można poprawnie po polsku przetłumaczyć książki? Pomijam formę "śmieli", zamiast "śmiali", bo nie jestem pewna czy to nie regionalizm tłumacza.
Teraz ad rem, zakończenie bardzo dobre. Podejrzewałam znowu nie tę osobę, łącznie z przypisywaniem jej pewnej choroby psychicznej. Myślę, że każdego czytelnika zaskoczy rozwiązanie zagadki morderstw A.B.C.
Serdecznie polecam! Tylko nie polecam tłumacza. ;)