Chciwość

Jakoś nie mogę trafić dobrze z egzemplarzami recenzyjnymi, zwykle Wab/Foksal przesyłają książki, które albo są słabe, albo które same za bardzo obronić się chyba nie mogą, ofkors nie zawsze, ale ja wybitnie nie mam szczęścia. Otóż:

Powieść byłaby dobra gdyby jej główną i permanentną cechą nie była wszechobecna nijakość. Fabularnie mamy do czynienia z bardzo słabą powieścią sensacyjną, w której raz, że nic wiele się nie dzieje, dwa jeśli już mamy jakąś akcję nic nie trzyma się tu kupy. Sama intryga jest słabo skonstruowana, a oś akcji to reklama socjalizmu zawoalowane go w szaty super koncepcji ekonomicznej, która okazuje się zlepkiem frazesów słyszanych co dnia że sloganów różnych lewicujących organizacji pozarządowych.

Postaci są płaskie, niedbale skreślone, nie mają żadnej historii, żadnego charakteru. Średnio nawet idzie ich odróżnić, wszystko to klejone jest jakby na siłę. Na siłę napisana książka, tak jak ja nieco zmuszałem się żeby ją dokończyć. Co do zakończenia – banał i szczerze mówiąc, bardzo bym się zdenerwował gdybym zapłacił za tą książkę. Choć straconego czasu nie odda mi nikt. To nie jest kwestia zakończenia, które mi się nie podobało, tylko takiego, którego komuś się nie chciało napisać. Ktoś z kimś się goni przez całą książkę, w tle jakiś kryzys i nagle bęc, koniec książki.

Choć powinienem napisać raczej księgi, bo wydanie „próbne” to naprawdę wielką książka. Tylko po co? Reasumując, pomysł na historię nie jest zły. Wykonanie trochę...

Czy istnieje coś co było w stanie zapewnić dobrobyt wszystkim ludziom na świecie? Z pewnością wskazówką byłoby przemówienie, które na ogólnoświatowym szczycie gospodarczym ma wygłosić znany i ceniony noblista. Niestety ginie on w drodze na szczyt w Berlinie a tekst przemowy znika w tajemniczych okolicznościach. Od tego momentu jedyny świadek wypadku znajdzie się w niebezpieczeństwie i zostanie wplątany w grę, która sięga bardzo daleko.

,,Chciwość" to czwarta wydana w Polsce powieść znanego austriackiego pisarza Marca Elsberga. Jest to jednak moje pierwsze z nim spotkanie, które niestety nie pozwala mi jednoznacznie przekonać się do autora. Jako punkt wyjścia do swojej powieści traktuje społeczne niepokoje wywołane przez potęgujące się nierówności finansowe, gospodarcze, społeczne. Na tej kanwie tworzy rozdarty protestami, manifestacjami obraz Berlina gdzie przybywają najpotężniejsi by obradować na szczycie gospodarczym. Tak realistyczne i dobrze znane tło staje się planem, na którym rozegra się szaleńczy wyścig mający na celu zdemaskowanie zła, odzyskanie ,,formuły na dobrobyt" oraz uświadomienie ogółu, że zmiana sytuacji jest możliwa.

Powieść zaczyna się intrygująco i niepokojąco. Ważne społeczne tematy połączone z sensacją, tajemnicą i niebezpieczeństwem wydają się dobrym zestawem by mogło z tego wyjść coś co zapadnie w pamięć i wzbudzi niepokój. I tak jest przez pewien czas, szczególnie w pierwszej połowie książki gdzie autor narzuca typowe, szybkie, sens...

Naprawdę bardzo ciężka książka. Powiem Wam szczerze, że połowę z rzeczy zawartych w książce kompletnie nie rozumiałam. Marc Elsberg w tej książce próbuje wytłumaczyć czytelnikom trudne zagadnienia z ekonomii, mimo, że próbował to czułam się jakbym czytała coś po chińsku. Jednak fabuła książki sama w sobie była naprawdę dobra!

Świat ogarnął chaos, ludzie wychodzą na ulice i protestują aby nie ponosić żadnych skutków z kolejnego kryzysu gospodarczego. Noblista Herbert Thompson wraz ze swym asystentem Willem Cantorem zmierza na szczyt, gdzie wygłosi swoją mowę. Jednak los chce, że Panowie nigdy tam nie dotrą. Giną w wypadku samochodowym, jednak to nie jest wypadek, lecz morderstwo. Świadkiem tego zdarzenia jest Jan Wutte. Chłopak słyszy ostatnie słowa umierającego w samochodzie mężczyzny, z których początkowo nic nie rozumie. Jednak Jan musi uciekać, przed policją - która uważa go za sprawcę wypadku oraz przed prawdziwymi mordercami, którzy dopuścili się tego czynu. Jan trafia do baru, którego nazwę wypowiedział umierający mężczyzna w samochodzie. Tam natrafia na człowieka, który znał Willa i miał się z nim spotkać. Oboje odkrywają po kolei nowe wskazówki, które może w jakiś sposób odmienią losy wielu ludzi a przy okazji dowiedzą się kto jest sprawcą morderstwa.

Bardzo się cieszę, że dotrwałam do końca tej powieści, chociaż momentami było bardzo ciężko, bo naprawdę niektórych kwestii dotyczących ekonomii kompletnie nie rozumiałam. Mimo to pomysł na fabułę świet...