Chyba mam przesyt literatury opisującej nasz patologiczny świat. Co pozycja reportażowa, to gorzej, jakby opisywanymi krajami - regionami rządziło SAMOZŁO. Tu się ludzie nawzajem z głodu zjadają, tam porywają dzieci na narządy, tu kamieniuje się kobiety, gdzie indziej z głodu chłopiec zjada obrazy, które namalował. Mężczyźni zapijają się na śmierć, nawet kobiety w cywilizowanej Japonii nie mają lekko.W większości tych reportaży nieludzkie traktowanie, wyzysk, tępota, patologia. Korea, Meksyk, Maroko, Syria, Arabia Saudyjska i kilkanaście innych krajów.
Tutaj Tajlandia. Autorka tak dobrała bohaterów, że ich historie rozdzierają serce, tym bardziej, że kraj kojarzy nam się z miłymi sprawami i wakacyjnym słońcem, pogodą, plażą, morzem, uśmiechniętymi kobietami z kwiatami we włosach. A tymczasem czytelnika spotyka handel ludźmi, prostytucja, obozy pracy, uchodźcy z Birmy i ich dramatyczny los, krzywdzone dzieci i CAŁEZŁO tego świata. Tu rządzi pieniądz i ludzie, którzy innym ludziom gotują taki los. Nieznane oblicze kraju postrzeganego jako raj na ziemi.
Mimo iż opisywane zjawiska dotyczą nie tylko Tajlandii, ale i innych stron świata, to ciekawa, otwierająca oczy książka.
Tylko mnie ostatnio w takich publikacjach uwierają dwie sprawy.
Po pierwsze: patrzenie na świat tylko krytycznym okiem i przykładanie do wszystkiego naszej zarozumiałej europejskiej miarki. Bez brania poprawki na inność egzotycznych dla nas narodów, na niezrozumiałe dla nas uwarunkowania kulturowe, społeczne, historyczne, na inną wrażliwość i potrzeby.
Po drugie nie lubię jednostronności - wyszukiwania tylko i wyłącznie patologicznych aspektów i szokowania mnie okrucieństwem i nieludzkością. Im gorzej, tym lepiej. Wiem, wiem, o tym miała być ta książka, nawet tytuł to anonsował, więc nie będę się czepiać, tym bardziej, że dobrane tematy są przerażające, zaskakujące i częściowo dla mnie nieznane. Jasna sprawa, że dla opisywanych procederów nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale nie chcę wierzyć, że tam jest tylko beznadziejnie.
Dla równowagi chciałabym troszkę dobra lub optymizmu, może o jakimś pozytywnym zjawisku w takiej Tajlandii, że dzieje się tam także coś dobrego i jakiś szary człowiek bywa czasem szczęśliwy?
Reportaż jest bardzo dobry, tylko mnie się w tej dziedzinie preferencje zmieniły.