Yoko Ogawa nie była mi wcześniej znana, nie miałem okazji czytać jej książek. Za sprawą Legimi to się zmieniło i dzięki temu mogłem sięgnąć po „GROBOWĄ CISZĘ, ŻAŁOBNY ZGIEŁK”. Muszę przyznać, że książka mnie zaskoczyła, głównie za sprawą specyficznej narracji, oraz poruszanego tematu, ukazanego w niezwykle prosty i trafny sposób. ŚMIERĆ , bo o niej tu mowa, czycha na nas za każdym rogiem, jest nieodzownym elementem codzienności, prędzej czy później po każdego z nas przyjdzie, bywa nagła, nieprzewidywalna, bolesna.
Opisane w tej książce mini historie są ze sobą powiązane, choć nie jest to takie oczywiste na pierwszy rzut oka. Oszczędny piękny styl oraz niebanalny klimat tych opowieści, czyni z tej książki źródło wysublimowanej nietuzinkowej prozy, bo którą warto sięgać i cieszyć się jej pięknem. Japońscy pisarze zadziwiają mnie za każdym razem swoją prostotą w opisywaniu rzeczywistości, krótkim trafnym przekazem, jakże wymownym bez wdawania się w szczegóły zawiłości, umiejętnie wydobywając na wierzch to co jest najistotniejsze, aby przemówić i zainteresować czytelnika.
Nie będę ukrywał, że Pani Ogawa tym elementem mnie kupiła i rozkochała, choć opowiadania które przeczytałem nie są równe. Nie zmienia do faktu, że zauroczyła mnie ta magiczna aura i odmienny narratorski styl, którego doświadczam wyłącznie obcując z prozą Kraju Kwitnącej Wiśni. Polecam tę lekturę tym niezdecydowanym, którzy nie słyszeli o tej autorce i nicz...