Jesień w kolorze syropu klonowego

Och a gdyby tak uciec w.... nie, nie w Bieszczady nie tym razem. Bo tym razem bohaterka Lena w obliczu kłopotów ucieka z Polski do Kanady. Powód eks chłopak ma dostęp do kompromitujących zdjęć, które mogą mocno zaszkodzć wizerunkowi dziewczyny i jej firmy.
Lena dzięki podwójnemu paszportowi, nie ma problemu z wyjazdem, ba nawet z podjęciem pracy, na którą trafia przez niedźwiedzia. Spotkanie z tym niezbyt przyjaźnie nastawionym misiem skutkuje spotkaniem z dziennilarzem , bardzo zresztą znanym w Kanadzie, który proponuje dziewczynie pracę.
Ponieważ Kanada nieodłącznie kojarzy mi się z Anią z Zielonego Wzgórza, to chętnie zabrałam się za lekturę i nie zawiodłam się. Powieść przesycona jest smakami i zapachami typowo jesiennymi, bo to i dyniowe klimaty i syrop klonowy, który rządzi i dzieli w tym kraju. Poza tym mozemy zapoznać sie z ciekawymi cechami ludzi tam zamieszkujących oraz z przepięknie malowanymi krajobrazami z wodospadem Niagara na przedzie.
Oczywiście jest też malutki wątek uczuciowy, ale nie jest on dominujący. A że powieść ta jest chyba pierwszą przeczytaną książką tej autorki, to nabrałam ochoty na poszukanie czegoś jeszcze, bo spodobał mi sięstyl litreracki Anny Chaber.

Lena przekonała się, jak łatwo można zostać zranionym przez bliską osobę. Nie mając sił na konfrontacje wybiera ucieczkę do Kanady, miejsca gdzie się urodziła, gdzie z otwartymi drzwiami czeka na nią ciotka.
Podczas nieoczekiwanego spotkania z niedźwiedziem, na ratunek przychodzi jej mężczyzna którego spotkała chwilę wcześniej w kawiarnii. Dzięki tej sytuacji Lena na czas swojego pobytu w Kanadzie dostaje pracę asystentki Jonathana Price'a.
W Polsce jej problemy ogarnia przyjaciółka. Tymczasem dziewczyna może choć na chwilę przestać myśleć o problemach. Do czasu, aż nie wrócą ze zdwojoną siłą. A może jednak wilk nie jest taki straszny jak go malują? Czy Lena będzie w stanie stawić czoła problemom? Czy częste spotkania z Jonathanem rozwiną się w coś bardziej prywatnego, niż relacje zawodowe?

Historia głównej bohaterki rozgrywa się w iście jesiennym klimacie, dlatego zapewniam, że okładka jak i tytuł są bardzo adekwatne do treści! Podczas lektury miałam ochotę powyciągać z pudełek wszystkie złote, brązowe, beżowe dodatki, które stworzyłyby mi klimat jak w książce. Nie wspominając, że zamarzyłam o pumpkin spice latte!
Bardzo lubię pióro autorki, więc byłam pewna, że nie zawiodę się na tej historii. No i oczywiście się nie myliłam. Opisy miejsc zwiedzanych przez Lenę poruszają wyobraźnię i wywołują zazdrość. Sama chciałabym zobaczyć to co ona! Sytuacja w jakiej znalazła się Lena pokazuje jak ważna jest ostrożność czy zaufanie, ale też rodzina.
Szc...

Gdyby książki były porami roku, to ta była by oczywiście jesienią i to nie tylko ze względu na okładkę. Ale dlatego, że znajdziemy tu aromat kawy, smak dyni i klimat złotej jesieni.

Sama historia może nie ma w sobie nic odkrywczego, jednak wynagradza nam to atmosfera. Jest to ciepła, urocza powieść, w której dwójka ludzi chce spełniać swoje marzenia. I w tym wszystkim im towarzyszymy.

Świetnie czytająca się historia, w dodatku wciągająca, zadowoli wszystkie jesieniary.