Korona z płatków i lodu

To już finałowy tom trylogii miodu i lodu.

Alli została władczynią seelie i unseelie. Jednak nie może osiąść na laurach, ponieważ zagrożenie że strony Rubhezala wciąż istnieje. Czy uda się jej ostatecznie pokonać olbrzyma i uratować swój lud?

Powiem szczerze, że nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tym tomie. Do dwóch poprzednich miałam drobne zastrzeżenia jednak dobrze się przy nich bawiłam mimo drobnych potknięć. A ta cześć niestety nie będzie moją ulubioną. To co wczesniej mnie uwierało rzeczywiście zostało zniwelowane, ale teraz po prostu się wynudziłam. Większą część książki została poprowadzona tak, że niewiele mnie obchodziło co stanie się z bohaterami. Również nie odpowiadały mi dziecinne odzywki Alli w stosunku do Kelpie. W ten sposób moim zdaniem, może zachowywać się ktoś mocno niedojrzały, a nie królowa gatunku. Chociaż domyślam się, że zostało to wprowadzone, aby dodać książce trochę humoru, jednak mnie nie bawiło 🙈

POZYTYWY
🔹relacja między Alli, a Cyntią została ukazana w naprawdę fajny sposób i aż miło się patrzyło na ich sceny.
🔹KOŃCÓWKA. Gdyby tak zaskakująco była prowadzona reszta książki byłabym naprawdę zadowolona. Przykuła ona moją uwagę interesującymi zwrotami akcji, które sprawiały, że natychmiastowo chciało się wiedzieć więcej.
🔹finałowy rozdział zostawił sobie furtkę, która daje możliwość kontynuowania serio w tym samym elfim świecie, ale może już z kimś innym jako główny bohater. Chciałabym coś takieg...

Korona z płatków i lodu to trzeci tom trylogii "miodu i lodu". Czy ta seria w końcu zdobyła moje serce?

Może zacznę od plusów. Było tutaj więcej relacji pomiędzy Lanem a Alli, więcej ich przemyśleń dotyczących tej drugiej osoby. Po prostu rozbudowano wątek romantyczny, mimo iż to nadal nie była łatwa droga, a raczej taka usłana kamieniami, której powodzenie na szczęśliwe zakończenie było nikłe. Podobało mi się że była tutaj wartka akcja. Bo działo się tutaj naprawdę sporo. Walka z Rubezahlem to był jasny punkt tej książki. Podobała mi się relacja dwóch przyjaciółek, które widać było że stanęłyby zawsze za sobą murem i jedna za drugą wskoczyłaby w ogień

No i to chyba na tyle. Nie podobała mi się ta trylogia jako całość. Ja nadal nie wiem w jakim świecie byłam, zero opisów, zasad panujących, nic. Autorki tak skupiły się na wydarzeniami przedstawionych w książce że zapomniały zbudować świat w jakim rozgrywa się akcja. Nadal bohaterowie kierowali się pożądaniem, jakby wyznacznik s3kSu był tutaj najważniejszy.

To był przeze mnie wyczekany finał, który miałam nadzieję że zmieni moje podejście do tej trylogii. Myślałam że to będzie niesamowita książką, która wszystko uratuje. Jak ja się myliłam. Jednak autorki tak zakończyły tę książkę, że jestem pewna że jeszcze pojawimy się w tym świecie o którym nic nie wiemy.

Ja nie jestem zadowolona z lektury ale może dla Was to będzie świetna trylogia