Imię to przecież tylko hasło, znak wywoławczy. Więc powiedzmy - Magdalena. Powiedzmy - Maciej. Ale wokół nich inni: jak w ciepłe popołudnie na ruchliwej ulicy tasują się - jakby z pomieszanych przedziwnie talii kart - twarze, gesty, słowa. I w tym tłumie każdy jest i nie jest sam. Jak to więc w życiu albo w książce, jak na ulicy. Więc Magdalena, Maciej. Więc ja...
Narratorką jest tytułowa Magdalena, uczennica warszawskiego liceum, maturzystka planująca zdawać na polonistykę. Towarzyszymy jej przez kilka miesięcy, od listopada do czerwca. Magdalena opisuje swoje codzienne troski i kłopoty, ale również wspomina przeszłość swojej rodziny. Przed dwoma laty zmarł jej tata. Mama nadal nie może się z tym pogodzić, bierze leki nasenne. Siostra zdążyła w tym czasie wyjść za mąż i urodzić dziecko.
Narratorką jest tytułowa Magdalena, uczennica warszawskiego liceum, maturzystka planująca zdawać na polonistykę. Towarzyszymy jej przez kilka miesięcy, od listopada do czerwca. Magdalena opisuje swoje codzienne troski i kłopoty, ale również wspomina przeszłość swojej rodziny. Przed dwoma laty zmarł jej tata. Mama nadal nie może się z tym pogodzić, bierze leki nasenne. Siostra zdążyła w tym czasie wyjść za mąż i urodzić dziecko.