Cytaty z książki "My, skrajnie otyli"

Do książki zostały dodane 11 cytatów przez:

@maciejek7 @maciejek7 (8) @book.book.pl @book.book.pl (3)
Dodaj nowy cytat
Procedura szkolnego ważenia odbywała się dwa razy w roku szkolnym - na jego początku i końcu, i trwała przez kilka lat. Za każdym razem było mnie coraz więcej.
Waga była masywna i wysoka, z jej pleców wystawał żelazny pręt, który służył do mierzenia wzrostu.
Optymistyczny żółty kolor obudowy wagi odbierałam jednak jako siarczysty policzek za każdym razem, gdy wskazywała u mnie coraz wyższy wynik. Waga po prostu kpiła sobie ze wszystkich moich starań, procedur i zabiegów odchudzających.
Druga waga, którą pamiętam, była niewielka, lekka, kwadratowa i składała się tylko z małego podestu z okienkiem, w którym pokazywał się wynik ważenia. Jako że nazywano ją "łazienkową", łatwo się domyślić, gdzie ją w domu trzymaliśmy.
Waga łazienkowa miała jednak swoje zalety. Przede wszystkim taką, że zapewniała mi pewną intymność aktu ważenia. Mogłam to zrobić sama, bez krepującego udziału innych osób.
Ostatnią cechą wagi łazienkowej było to, że jej skala kończyła się na 120 kilogramach. Po raz pierwszy wskazała taki wynik, gdy miałam 20 lat. Uważałam wtedy, że brak kolejnych liczb na podziałce to zaleta. Dzięki niej, nieświadomie albo raczej maskując świadomość co do mojej faktycznej wagi, przeżyłam kilka lat, uznając, że moja otyłość już się nie rozwija.
Trzecia waga, którą zapamiętałam na zawsze, służyła do ważenia... półtusz mięsa oraz worków z kaszą, mąką lub skrzynek z warzywami.
Biorąc pod uwagę, znana jest od czasów starożytnych, to jednak człowiek zadziwiająco późno, bo dopiero na początku XIX wieku, wpadł na pomysł, że ważyć może nie tylko zwierzęta, plony i różnego rodzaju towary, ale również i samego siebie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl