Autorka cyklicznych historii publikowanych w kobiecym czasopiśmie zostaje poproszona o zakończenie cyklu. Wymyśla gorączkowo scenariusze końca, lecz gubi notatki w obawie, że jej historie nie tyle opierają się na autobiograficznych wspomnieniach, nie są skierowane wstecz, nie są tym, co może kiedyś było, lecz stają się ciałem - spełniają się w przyszłości, mają charakter profetyczny. Czy autorka opowiadania istnieje tylko w opowiadanej przez siebie historii? Czy istnieje z tego jakieś wyjście?