„Noc bez brzasku” jest świetnym, klasycznym thrillerem, który ze względu na ograniczoną liczbę odizolowanych bohaterów wśród których ukrywa się morderca, bardzo przypomina także typowy kryminał.
Na Grenlandii rozbija się pasażerski samolot z kilkunastoma osobami na pokładzie. Na ratunek śpieszy im trójka badaczy arktycznych, jedynych ludzi w promieniu kilkuset kilometrów kwadratowych. Temperatura spada do minus pięćdziesięciu stopni, panuje wieczna ciemność, kurczą się zapasy żywności i każdy najmniejszy błąd może kosztować życie. Rozbitkowie muszą jednak zaryzykować wszystko i wyruszyć w kilkudniową przeprawę, całą nadzieję pokładając w starym traktorze i doświadczeniu doktora Masona i Eskimosa Jackstrawa. To jednak nie wszystko, szybko okazuje się bowiem, że wśród nich znajduje się morderca odpowiedzialny za całą katastrofę, który w każdej chwili może uderzyć ponownie.
Największym atutem tej książki są postacie – każdy jest indywidualną, rozpoznawalną osobowością, każdy inaczej reaguje na rozgrywające się wydarzenia. Każdy może okazać się mordercą. W niewyobrażalnie ciężkich, skrajnych warunkach na powierzchnię wychodzi wszystko to co w ludziach najgorsze, ale i najlepsze. MacLean zadbał nie tyko o autentyczność postaci, ta opowieść dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach – od arktycznych realiów i wyposażenia stacji badawczej po kwestie samolotu i mnóstwa technicznych niuansów.
Na Grenlandii rozbija się pasażerski samolot z kilkunastoma osobami na pokładzie. Na ratunek śpieszy im trójka badaczy arktycznych, jedynych ludzi w promieniu kilkuset kilometrów kwadratowych. Temperatura spada do minus pięćdziesięciu stopni, panuje wieczna ciemność, kurczą się zapasy żywności i każdy najmniejszy błąd może kosztować życie. Rozbitkowie muszą jednak zaryzykować wszystko i wyruszyć w kilkudniową przeprawę, całą nadzieję pokładając w starym traktorze i doświadczeniu doktora Masona i Eskimosa Jackstrawa. To jednak nie wszystko, szybko okazuje się bowiem, że wśród nich znajduje się morderca odpowiedzialny za całą katastrofę, który w każdej chwili może uderzyć ponownie.
Największym atutem tej książki są postacie – każdy jest indywidualną, rozpoznawalną osobowością, każdy inaczej reaguje na rozgrywające się wydarzenia. Każdy może okazać się mordercą. W niewyobrażalnie ciężkich, skrajnych warunkach na powierzchnię wychodzi wszystko to co w ludziach najgorsze, ale i najlepsze. MacLean zadbał nie tyko o autentyczność postaci, ta opowieść dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach – od arktycznych realiów i wyposażenia stacji badawczej po kwestie samolotu i mnóstwa technicznych niuansów.