Książkę dostałam w prezencie, po pierwszych stu stronach chciałam szurnąć do kąta. Na szczęście przetrwałam. Rozkręciło się i doprowadziło mnie do zachwytu. Prawdziwie historyczna pozycja, co często weryfikowałam szperając w sieci i książkach. Jeśli jakaś powieść mnie do tego sprowokuje, oceniam ją bardzo wysoko.
Znakomita, monumentalna, wzbudzająca mnóstwo emocji powieść, bardzo mocno zakotwiczona w historii. Dla miłośników sag rodzinnych, których znudziły polskie, zachodnioeuropejskie lub amerykańskie klimaty. Dla tych, których ciekawią wielkie przemiany dziejowe oraz życie zwykłych ludzi przed 100 laty w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (lata dwudziestych i trzydziestych). Dla tych, którzy tamten okres znają tylko z podręczników lub ewentualnie pamiętników, a chcieliby rzetelnej lekcji historii podanej w lżejszej, fabularnej formie.
Losy trzypokoleniowej inteligenckiej rodziny Gradowów, ich przyjaciół, sąsiadów i wrogów w czasach, gdy rewolucja przewróciła im wszystkim świat do góry nogami. Jak sobie radzili z nową rzeczywistością, totalitarną władzą, czy potrafili się odnaleźć, przystosować, może przeciwstawić się uciskowi, znaleźć przyzwoity, ale nie zagrażający sposób na życie bez utraty honoru i godności. W "Pokoleniu zimy" uczestniczymy w codziennym życiu głównych bohaterów, w ich radościach i troskach, miłościach i życiu rodzinnym, ale cały czas towarzyszy nam obawa o ich bezpieczeństwo.
W tle, a właściwie nawet na pierwszym planie fakty...