„Chciał wydobyć spod tej skorupy rozpaczy inne emocje. Nie tylko smutek, ale może strach, złość, rozczarowanie. One często są tłumione, a potrafią podpowiedzieć rozwiązania, które nikną, gdy nad człowiekiem dominuje samo załamanie.”
Mieszkańcy Warszawy są wstrząśnięci brutalnym morderstwem młodej dziewczyny, do którego doszło na terenie Złotych Tarasów. Pewność siebie, z jaką działa sprawca ociera się o arogancję, a motywy zbrodni pozostają trudne do zrozumienia. Sytuacja zmusza komisarza Foksa do podjęcia niestandardowych działań, zwłaszcza że wkrótce sprawa nabiera osobistego wymiaru. Świadomy upływającego czasu oraz zagrożeń, które mogą grozić grupie nastolatek z zamożnych rodzin, stara się odkryć prawdę.
Mocne zetknięcie z gorzką kryminalną prozą. Bezlitosnym odwetem, szeroko pojętą zemstą. Z warszawskim półświatkiem, w którym moralne zasady nie mają znaczenia. Na tym tle wybija się postać komisarza Foksa, bezkompromisowego gliny, będącego obecnie na życiowym zakręcie. Śledztwo do którego został przydzielony zdaje się być chwilową odskocznią od prywatnych problemów. Nie dziwi, więc fakt, że mocno angażuje się w sprawę, nawet gdy w pewnym momencie wszystko się komplikuje. Wiele wątków pozornie błahych z biegiem czasu okazują się mieć istotne znaczenie, więc warto być uważnym. To co zwróciło moją uwagę już podczas lektury poprzedniej książki autora, to umiejętność realistycznego przedsta...