Czasopismo poświęcone Brunonowi Schulzowi – jego osobie i jego dziełu – powinno powstać już dawno. Właściwie nie wiadomo, dlaczego dochodzi do tego dopiero teraz. Jak mało który spośród polskich twórców Schulz przyciąga uważne spojrzenia świata. Jego dzieło zaś, choć objętościowo niewielkie, tworzy pełen pokus labirynt o rozwidlających się ścieżkach, prawdziwe uniwersum ludzi, idei, rzeczy, zwierząt, roślin, pór roku, nocy lipcowych i nocy wielkiego sezonu…
W ostatnich kilkunastu latach nastąpił niebywały przyrost prac poświęconych Schulzowi, komentarzy do jego dzieła, interpretacji i egzegez. Granice wiedzy o pisarzu są już dzisiaj zbyt rozległe, by móc je ogarnąć jednym spojrzeniem. Mało komu udaje się więc zapanować nad światem pisarza i jego czytelników. Konieczne wydaje się zatem stworzenie mechanizmów autorefleksji i autokrytyki. Schulzologia powinna przyjrzeć się samej sobie, rozpocząć systematyczne porządkowanie swojej dziedziny, wprowadzić mechanizmy sprawdzenia i weryfikacji mnożących się dyskursów o Schulzu.
W zeszycie:
Marcin Całbecki pyta, czy Schulz był dadaistą
Wojciech Owczarski przygląda się śniącym bohaterom Schulza
Marek Wilczyński poszukuje amerykańskich kontekstów prozy Schulza
Paweł Sitkiewicz bada filmową wyobraźnię Schulza
Stanisław Rosiek odpowiada, jak wydawać Schulza
Ponadto:
Fragment książki Agaty Tuszyńskiej o Józefinie Szelińskiej
Tekstologiczna fantazja Jana Gondowicza
Schulzowska inicjacja Filipa Szałaska
Schulz w katalogu wydawnictwa „Rój”
Ilustrowana zapowiedź schulzowskiej wystawy w Muzeum Literatury