Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima

„Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima” to napisana z rozmachem saga historyczna. Czy zakochałam się w niej od pierwszych przeczytanych stron? Nie. Czy zauroczenie przyszło w trakcie czytania? I tak i nie. Nie mogę odmówić autorowi kunsztu w kreowaniu historii i jej bohaterów, w tym jest zdecydowanie perfekcjonistą. Uważam natomiast, że gdyby tę książkę trochę skrócić i pozbyć się wątków, niewnoszących niczego do głównej historii, wyszłoby to jej na dobre i mogłaby to być pozycja dziesięciogwiazdkowa. Niestety dla mnie było przydługawo i szczerze mówiąc, czułam się trochę zmęczona. Do czego jeszcze mogę się przyczepić? Otóż do niedokończonych wątków, szczególnie tego współczesnego. Mówi się, że będzie kontynuacja, więc może te urwane historie doczekają się wyjaśnienia. Tyle tylko, że zanim to nastąpi, ja już zapomnę, o czym traktowała część pierwsza.

W trakcie czytania wielokrotnie towarzyszyło mi uczucie, że nawet sam autor nie bardzo wiedział, jak ma poprowadzić akcję. Ogromne nagromadzenia wątków i postaci, powodowało, że niejeden raz czułam się zagubiona. Zdecydowanie zabrakło między na mi chemii. Szkoda wielka, bo miałam naprawdę wielkie oczekiwania. Zwłaszcza, że uwielbia, sagi historyczne i rodzinne.

"Spotkajmy się zanim przyjdzie zima" Zbigniewa Zborowskiego to niesamowicie złożona i wielowątkowa epicka opowieść o niezwykle pokrętnych ścieżkach, którymi prowadzi nas los.

Warszawa współcześnie.
Niekontrolowane wybuchy złości i agresja spowodowały, że Monika szuka pomocy u specjalisty, który oznajmia, że to PTSD i su­ge­ruje hip­nozę. Kobieta nie pamięta ni­cze­go, co dzia­ło się przed jej dzie­sią­tymi uro­dzi­nami, kiedy to obudziła się w szpitalu z przestrzeloną głową. Co kryje zagadka jej przeszłości?

Polska pod zaborami.
Gdy Oleńka odrzuca niechciane awanse, w ramach zemsty odrzucony adorator donosi na jej rodzinę, co kończy się wysiedleniem z majątku. Jej narzeczony Janek Młynarski jest powstańcem, zesłanym na Sybir.

Mamy trzy perspektywy: teraźniejszą i dwie równoległe z przeszłości, gdzie śledzimy dzieje Jana oraz Oleńki, których rozdzielił przewrotny los. To przyprawiająca o zawrót głowy mieszanka i na każdą z nich czekam z równą niecierpliwością. Fascynująca i niezwykle tajemnicza historia Moniki, kontra poruszająca serce historia z przeszłości.

Gdy tylko zaczęłam czytać, nie wiem jak i kiedy, dałam się podnieść nurtowi wydarzeń, a jest ich rzeczywiście sporo i gwarantują pełną napięcia i emocji podróż. Mnogość postaci, wątków i powiązań, sprawiła, że lektura wymagała sporego skupienia uwagi. Mimo niezwykle skomplikowanej fabuły wszystko jest spójne i logicznie. Wiele wno...

Już dawno nie miałam tak mieszanych uczuć przy ocenie przeczytanej książki. Towarzyszył mi duży entuzjazm i oczekiwania, bo lubię historyczne książki, a sagi już w szczególności. Ale te oczekiwania może były zbyt rozdmuchane?

Książka opisuje losy trzech rodzin, mamy więc sporo bohaterów, ich dzieje są rozciągnięte na przestrzeni wielu lat, kiedy to borykają się z wieloma przeszkodami. Jest to powieść z wieloma wątkami, tocząca w różnych płaszczyznach czasowych. Ja lubię ten zabieg, dodaje on realności i czyta mi się zawsze jakoś tak lepiej. Styl autora jest wciągający, widać że ma wiedzę i umie odnaleźć się w różnych czasach. Chociaż momentami trochę mi się dłużyło. Jest trochę emocji, tych trudnych, ale i tych przyjemnych. Historia jest ciekawa, bo trochę tu kryminału i sensacji, a nie tylko historycznych wydarzeń. Więc czemu te miesznane uczucia? Bo nie było tego "czegoś", mimo że dobrze mi się czytało, to chciałam chyba czegoś innego. Jednak uważam, że jest to dobra powieść i jeśli będę mieć okazję, to sięgnę po kolejne tomy.

Monika będąc małą dziewczynką, została podrzucona do szpitala w ciężkim stanie. Nikt jej nie szukał, kiedy samotnie walczyła o życie. Ona również nie szukała, bo nie wiedziała gdzie. Nie potrafiła przypomnieć sobie rodziców, swoich danych i sprawcy, który ją postrzelił. Teraz, jako dorosła kobieta, budzi się po hipnozie. Chciała cofnąć się do przeszłości, aby uzyskać odpowiedzi na dręczące ją od lat pytania. Jednak zamiast odpowiedzi, widzi zrujnowany gabinet, nóż w swojej ręce i przestraszonego doktora, który natychmiast każe jej się wynosić. Jaki związek z Moniką ma złota moneta, którą w 1863 roku Jan Młynarski przełamał na dwie części, aby jedną z nich podarować ukochanej Oleńce? Jak potoczyły się losy rozdzielonej wojną pary? I czy połówki tajemniczej monety jeszcze kiedyś się spotkały?

Troszkę bałam się, że Pan Zbigniew zasypie mnie faktami historycznymi i szybko pożałuję, że zdecydowałam się na przygodę z jego sagą. Jeśli macie podobne obawy, to spokojnie. Autor zachował umiar w tej kwestii i w bardzo ciekawy sposób przedstawił wpływ ważnych wydarzeń historycznych na losy bohaterów. Umiejętnie nadał książce tajemniczości, mieszając współczesne fakty z przeszłością, gdzie z pokolenia na pokolenie podróżowała przepołowiona moneta. Dużą frajdą dla mnie było śledzenie jej pokrętnej drogi, co wymagało zaangażowania, aby zapamiętać kolejne postacie, które miały większy lub mniejszy wkład w historię. Jednak odniosłam wrażenie, że momentami było za d...

„Jesteśmy teraz jak dwie połówki jednej monety (…) Rozjeżdżamy się , może nawet na długo. Ale rozdzieleni, zawsze będziemy się szukać po świecie. I prędzej czy później odnajdziemy. Siebie samych i naszą miłość.”

Romans z wielką historią w tle. Piękna opowieść pełna wzlotów, upadków i ludzkich dramatów. Dzięki przeskokom w czasie zyskujemy bardzo szeroką perspektywę i poznajemy Polskę i losy Polaków począwszy od powstania styczniowego, poznając Polskę walczącą i losy naszego społeczeństwa, zsyłanego na Syberię, tęskniącego za korzeniami. To właśnie takie książki powinniśmy czytać w szkole, zamiast nudnych podręczników pełnych suchych faktów. Historia w pięknym wydaniu, z żywymi ludźmi, pełna emocji, łez, wzruszeń. Historia naprawdę niesamowita, pełna ciepła, wielowątkowa, w której czytelnik musi zachować czujność. Może i postaci jest dużo, bo śledzimy losy rodzin wielopokoleniowo. Ale przede wszystkim śledzimy losy dwóch połówek monety, które wędrują od postaci do postaci, jakby tworzyły historię i decydowały o ludzkim losie. A cała ta wędrówka na przestrzeni ponad 150 lat ma swój finał w teraźniejszości. Rodzina Młynarskich i Zaporewiczów jedną monetą połączyła swoje losy na zawsze, choć dwójce ludzi – Janowi i Oleńce – nie dane już było się spotkać. Jednak ich rodziny trwają i tworzą własne losy i własną historię. „Zanim przyjdzie zima” to opowieść o miłości, o ludzkich tragediach i dylematach, o wojnie, niesprawiedliwości i wielkich wyborach, które ...

Czy lubicie czytać sagi historyczne?
Przedstawiam Wam pierwszy tom właśnie sagi historycznej.
Nie bez znaczenia jest wytłaczana grafika na okladce.
W bitwie poz Zażynem Polacy zdobywają transport złota. Żolnerz Jan Młynarski zachowuje jedną monetę, by podzielić ją na połówki. Jedną dla siebie drugą dla ukochanej Oleńki Zaporewicz, z którą rozdziela go wojna.
To powieść wielowątkowa, która opisuje losy trzech rodzin na przestrzeni wielu lat.
Co za tym idzie jest wielu bohaterów i momentami trzeba było dobrze się zastanowić kto jest kim. Autor serwuje nam wiele wydarzeń historycznych. Co jest plusem i dodatkowym atutem książki.
Historię zaczynamy we Lwowie XIX wieku a kończymy na narodzinach faszyzmu i okupacji hitlerowskiej.
Historia jest ciekawa, ponieważ nie zawiera tylko wątków historycznych wydarzeń, ale i wplecione jest trochę kryminału, sensacji.
Autor zbudował świetną historię.
Czy dwie połówki monet będą miały możliwość połączenia się?
Ile czasu minie aby dwie kochające się osoby znowu były razem?
Jak do tych wszystkich wydarzeń ma się historia współczesna Moniki Wilczynskiej, która nie pamięta niczego co wydarzyło się przed 1994 rokiem? Ta historia podowuje ciarki na ciele. Nie będę psuć Wam tego wątku i zbyt wiele nie zdradzę. Powiem tylko, że Monika budzi się po hipnozie z nożem w ręku.
Świetny początek sagi.
Autor sprytnie włada piórem rozbudzając w nas ciekawość. Przenosi nas w tamten czas, tamte wydarz...

Uwielbiam sagi historyczne, wiem że te pisane przez Zbigniewa Zborowskiego mają swoją magię i zabierają czytelnika w niesamowitą podróż przez różne czasy. Tutaj już sama okładka zachwyca, prosta a jednocześnie piękna.

Powieść toczy się wielowątkowo i w różnych czasach, od 1863 roku po czasy teraźniejsze. Od powstania styczniowego, po powstanie warszawskie. Mimo że autor ciągle przeskakuje i czasowo, i pomiędzy bohaterami, to nie gubiłam się w tych przeskokach.

Cała historia zaczyna się od Oleńko, szlachcianki która czeka na swojego powstańca, z którym jest zaręczona. Przy ostatnim spotkaniu on daje jej połówkę monety, drugą zostawia sobie i rusza na front, na walkę o lepsze jutro. Nawet sobie sprawy nie zdają że okrutny los ma dla nich inne plany, a lepsze jutro nie chce nadejść.

Współczesną bohaterką jest Monika. Dziewczynka nie pamięta nic co działo się przed jej dziesiątym rokiem życia. Pierwsze wspomnienie to szpital, nie wie jak się z nim znalazła, kim są jej rodzice i dlaczego cierpi na amnezję. Udaje się na hipnozę ale po jednym seansie hipnotyzer wyrzuca ją z gabinetu, tego samego dnia zostaje zamordowany. Ktoś nie chce żeby prawda wyszła na jaw, a tajemnica dwóch połówek monety nie ujrzała światła dziennego.

Piękna powieść, ta wielowątkowość dodaje jej uroku, przecież wszyscy w jakiś sposób są ze sobą połączeni. Cieszy mnie że to zapowiedź sagi, autorowi ufam w ciemno że kolejne będą równie dobre jak ta, czy "Pąki lodowych róż...

Polski żołnierz Jan Młynarski zachowuje jedna monetę zdobytą w transporcie rosyjskich rubli. Dzieli ją na dwie połówki, jedną dla siebie a drugą dla ukochanej Oleński Zaporewicz, z którą rozdzieliła go wojna. I tak rozpoczyna się podróż dwóch kawałków złota. Przechodzi przez ręce trzech pokoleń z rodów Młynarskich i Zaporewiczów. Czy dwa kawałki monety kiedyś się połączą? Co wspólnego z rosyjskim rublem ma żyjąca obecnie Monika Wilczyńska?

Nie sądziłam, że aż wciągnę się w losy bohaterów sagi historycznej. Autor ma tak przyjemny styl, że książkę czytałam z zapartym tchem.

Losy bohaterów idealnie osadzone są w wydarzeniach historycznych i oddają klimat tamtych czasów.
Większość bohaterów polubiłam, oczywiście nie każdego, bo ciężko obdarzyć sympatią oficera SS.

Podobało mi się, że bohaterowie byli tak różni, od biedniejszych, bo osoby urodzone w wyższych sferach. Byłam zafascynowana ich przychodami i doświadczeniami życiowymi.

Do tego tajemnicza postać Moniki Wilczyńskiej. Oczywiste jest, że jest powiązana z rosyjskim rublem, podróżującym przez wiele lat, ale nie wiadomo jak. Do tego zaplątana jest w sprawę kryminalną. Jednak w tej części nie będzie rozwiązana.

Bardzo się cieszę, że już w środę ma premierę kolejna część, bardzo jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów.

Historia przedstawiona w książce jest wciągająca, urocza, czasami bolesna, poruszająca. Ja jestem tą książką zauroczona, dlatego polecam Wam ją...

Jakiś czas temu czytałam jedną z książek autora, ale nie przypadła mi ona jakoś szczególnie do gustu. Była dobra, ale koniec końców nie byłam z niej aż tak zadowolona bo spodziewałam się czegoś innego.

Po "Spotkajmy się zanim przyjdzie zima" sięgnęłam dzięki oryginalnej a za razem klasycznej okładce i ciekawemu opisowi. Jako że uwielbiam ksiązki historyczne, to nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu.

Tym razem się nie zawiodłam wręcz przeciwnie jestem oczarowana tą książką.
Choć "oczarowana" może brzmieć dziwnie.. W końcu dzieją się tam bardzo brutalne i smutne rzeczy, które powstały w następstwie wojny, jednak ma to wszystko w sobie jakiś urok, któego nie potrafię bliżej określić.
Wielkiej miłości nie jest w stanie nic stanąc na drodze. Nawet wojna. Nawet wiele przeciwności, problemów, ucieczki, braku nadziei. To wszystko ją tylko wzmacnia i przekonacie się o tym czytając tę historię. Jestem przekonana, że spodoba się ona wielu miłośnikom książek historycznych a i znajdzie uwielbienie w osobach, które dotychczas takich książek nie czytały.

Zdecydowanie zachęcam po sięgnięcie i polecam. Odkładam na półkę z nadzieją, że niebawem po nią sięgnę ponownie.