Ta książka to nie jest thriller ani kryminał, chociaż zbrodnia gra tu główną rolę. Ta książka to dramat przez duże "D". Ilia i Pietia to dokładne przeciwieństwa. Ilja - owca - pokorny, skromny z głęboko wpojonym przez matkę biedną nauczycielkę poczuciem moralności i Pietia - wilk - generalski syn, pewny siebie karierowicz, bez kręgosłupa. Co ich zatem łączy? To, że Pietia wrobił Ilję.
Chociaż to bardzo grube uproszczenie, Tekst, to coś pomiędzy Zbrodnią i karą, Ślepnąc od świateł Żulczyka i filami Wojciecha Smarzowskiego. Jednym słowem: bolesne doświadczenie. Moralniak pełną gębą. Ilia, narrator powieści, dobry chłopak, właśnie wyszedł z kolonii karnej, gdzie odsiedział siedem lat wrobiony w handel narkotykami. Świat, który znał przed odsiadką, nie jest już taki sam: przyjaciele się zmienili, dziewczyna zostawiła, ale co najgorsze, ukochana matka zmarła. Zrozpaczony Ilja nie ma nawet pieniędzy żeby ją godnie pochować... nieoczekiwanie chłopak staje przed szansą, żeby odwrócić swój los i zemścić się na człowieku, który zniszczył mu życie.
Pietię poznajemy przez zawartość jego smartfona: aktywność na portalach społecznościowych, maile, chaty z komunikatorów itp. Właśnie na podstawie tego "tekstu" Ilja dowiaduje się o swoim prześladowcy niemal wszystkiego. Jednak nietypowa forma nie jest głównym atutem tej powieści, byłaby wręcz na nic, gdyby Głuchowski tak umiejętnie nie budował narracji, tak sprawnie nie przelewał emocji na strony swojej powieści. Jak j...