"Tylko martwi mogą przetrwać" to druga część cyklu "Tessa Brown". Wydawać by się mogło, że oprócz otwarcia bram Piekła, nic gorszego nie mogłoby się wydarzyć. Wszystko zmienia się, kiedy z Watykanu zniknęły cztery skarabeusze. Niewielkie drobiazgi postawiły cały świat na nogi, ponieważ uwolnienie drzemiącej w nich mocy, to dziecinna igraszka, w porównaniu z otwartymi bramami Piekieł.
Tessa stara się powrócić do swojej dawnej formy. Nowa praca, otoczenie, współpracownicy nie potrafią pomóc powrócić jej na dawne tory. Wszystko zdaje się iść nie tak, jak powinno, a do tego pojawił się nowy kłopot - Sebastian. Przy okazji rozwiązywania nowej sprawy, kłamstwa skrywane przez ostatnie miesiące wychodzą na światło dzienne, rujnując złudne poczucie spokoju Tessy. Wiele jest do wyjaśnienia, aby zamknąć stary rozdział i zacząć, wspólnie pisać nowy. Sprawa komplikuje się z każdą chwilą, więcej jest pytań niż odpowiedzi.
Książkę czyta się dobrze, z zainteresowaniem. Styl pisania Autorki pozwala Czytelnikowi na plastyczne, bardzo dokładne wyobrażenie sobie czytanych scen. Bohaterowie są nieszablonowi, do głosu dochodzą postacie drugoplanowe z pierwszej części, dzięki czemu, ta historia jest jeszcze ciekawsza. Brakuje w tym wszystkim poczucia czasu, ponieważ dopóki Autorka nie wspomni ile dni minęło, Czytelnik odczuwa to, jako kolejno następujące po sobie zdarzenia. Całość spójna, bardzo mocno osadzona na swoich fundamentach. Wątek główny łączy się płynnie ...