“Każda legenda zawierała ziarnko prawdy, lecz ta, choć dla innych brzmiała jak bajka na dobranoc, dla nas była cholernie autentyczna.”
Bardzo długo czekałam na trzeci tom serii o Tessie Brown, ponieważ pokochałam ją już od pierwszych stron pierwszej części. D. B. Foryś sprawiła, że zakochałam się w bohaterach przez nią wykreowanych a pożegnanie bolało jak mało co.
Tessa powraca w wielkim stylu jak na nią przystało i… oczywiście pakuje się w kłopoty. Zamiast żyć w spokoju u boku swojego ukochanego, Tessa po raz kolejny postanawia zaryzykować swoje życie dla ocalenia ludzkości. Tylko czy im tym razem Tessie uda się wyjść z tego cało? Czy tej wystrzałowej dziewczynie i jej grupie przyjaciół uda się ponownie uratować świat?
Trzeci tom to zdecydowanie mój faworyt. Po niesamowitej drugiej części, myślałam, że to ona pozostanie na moim piedestale, jednak Pani Foryś za każdym razem potrafi mnie zaskoczyć i zmienić moje zdanie. W tej części przechodziłam od śmiechu do łez. Od oburzenia po współczucie. Było wiele momentów kiedy moje usta wypowiadały niezbyt miłe rzeczy ale i takie, w których ciężko było mi wydusić z siebie choćby oddech. Przeżyłam z tą książką wspaniałe przygody, jednak zakończenie złamało moje serduszko na miliony kawałków. I choć wiem, że takie zakończenia są jednymi z lepszych, nie potrafię pogodzić się ze wszystkim co się tutaj wydarzyło. Nie zmienia to jednak faktu, że kocham Tessę, kocham Panią Foryś za podarowan...