W kolejnej części serii o komisarzu Popielskim, autor prowadzi swojego bohatera przez gruzy i ruiny powojennego Wrocławia, tropem okrutnych dezerterów-gwałcicieli z Armii Czerwonej. Dostaje też zlecenie wytropienia ubeckiego szpicla, inwigilującego środowisko ludzi związanych z nielegalnie działającą szkołą Gymnasium Subterraneum.
Tym razem Krajewski delikatnie zmienia sposób pisania - jego powieść ma budowę szkatułkową i jest kryminałem o filozoficznym wydźwięku, z brutalno - erotycznymi częściami fabuły i mieszanką popisów językowych autora - łaciny, niemieckiego i rosyjskiego.
Widać też bardzo profesjonalne przygotowanie autora w tematcie koncepcji filozoficznych, ale mnie jako czytelniczki nie porwały jakoś szczególnie te naukowe starcia dwóch wizji ludzkiego spojrzenia na cierpienie i zło tego świata. Nie mniej jednak, zaskoczona jestem tak niecodziennym podjęciem tematu idée fixe autora w swojej powieści.
Mogłabym się przyczepić (znowu) do braku chronologii, bo nie miałam pojęcia, że Popielski oprócz córki Rity, miał jeszcze syna Wacława, będącego narratorem jednego z wątków, o którym we wcześniejszych tytułach nie było mowy, przez co znowu dopadła mnie chwila zastanowienia, czy znowu czegoś nie przeoczyłam no chyba, że ten wątek autor rozwinie i pociągnie dalej w kolejnej części, i byłoby to wielce wskazane.
I przyznaję, że pomimo tego mankamentu kolejny raz uległam czarowi tej książki i dałam się wciągnąć na długie godziny...