Marek Bondys musi rozwikłać sprawę makabrycznych zabójstw wpływowych mężczyzn z bydgoskiej elity dokonanych w dość niecodzienny sposób. Czy jest w to zamieszana tajemnicza właścicielka fundacji opiekującej się ofiarami przemocy domowej? I czy jest przypadkiem, że jednocześnie jego najlepszą przyjaciółkę Esterę zaczynają nękać demony przeszłości?
Trzeci tom przeczytałam z czystej sympatii dla komisarza Bondysa. Niestety oprócz śledczego, do którego żywię nadal dużą dozę sympatii, wiele spraw poszło tu nie tak. Niekompetentni psychologowie, policjantka, która chce, żeby traktowano ją profesjonalnie, a pcha się do łóżka kolegom z pracy, prowadzący śledztwo, którym pod nosem działa zakamuflowany dom publiczny , famme fatale wygadująca bzdury na resorach ale czarująca wszystkich wokół swoim magnetyzmem, związek Radka i Beaty, a zwłaszcza jego końcówka nie mająca zupełnie sensu – trochę tego za dużo. Gdzieś tu ginie powab pierwszych tomów, czuje się presję wydawcy i dyskretny urok niedoróbek redakcyjnych. Szkoda, bo ta opowieść miała potencjał, który w mojej ocenie nie został wykorzystany, a mógłby, gdyby popracować nad materiałem wyjściowym nieco dłużej.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.