Genialna książka, gorzka i ponura o rzeczywistości powojennej CSRS. Właściwie jest o rzeczywistości każdego państwa komunistycznego, gdzie człowiek jest tylko marionetką w rękach władzy. Gdzie niewinny żart lub czasami nieświadome działanie może doprowadzić do upadku i wyrzucenia poza życie. Jest też wielki żart, żart historii, gnębiciele nie poniosą kary ( oni są zawsze dobrze ustawieni), a gnębieni nie będą mieli zadośćuczynienia (ich pochłonie niepamięć). W tym wszystkim jest jednostka, człowiek, który musi żyć i sobie radzić. Różne sposoby na radzenie i szukanie miejsca dla siebie na tym świecie ukazuje ta książka.
Czy poczucie krzywdy i chęć zemsty nie zamyka nas w jakieś niewidzialnej bańce? Przestajemy widzieć świat wokół nas, przestajemy widzieć i pojmować ludzi, gdyż jesteśmy skupieni tylko na sobie, swoich uczuciach. Czy drugiego człowieka nie traktujemy wtedy jako rzecz? Kogo gniew i zemsta bardziej niszczy, czy osobę mściciela, czy krzywdziciela? Czy zemsta uwalnia nas od poczucia krzywdy i niesprawiedliwości?
Komunizm jest religią, a więc niepotrzebne są kościoły. Zostaje folklor i zwyczaje ludowe, ale to też można przerobić i wykorzystać dla propagandy. Tylko, że symbol zatracając swoje znaczenie staje się pusty, fałszywy i zakłamany.
Książka „Żart” jest swoistą lekcją historii, ale przede wszystkim ukazuje człowieka, jego dylematy i próby ich rozwiązania. Polecam ją każdemu, kto lubi myśleć nad książką.