"Zawsze tylko ty" to drugi tom serii „Bracia Bergman”, ale zdecydowanie polecam sięgnąć po pierwszy tom, bo na pewno będziecie chcieli poznać serię.
Główni bohaterowie to duet jak z komedii romantycznej: Ren – hokeista z sercem na dłoni, pozytywny, uśmiechnięty i totalnie zauroczony pewną zrzędliwą, ale bardzo zdolną i charakterną menedżerką Frankie. On to chodzący promyczek, ona – mistrzyni ciętej riposty i dystansu. Na pierwszy rzut oka? Nie ma opcji, żeby to zadziałało. A jednak...
To, co robi Chloe Liese naprawdę dobrze, to tworzenie bohaterów, którzy są po prostu ludzcy. Z wadami, przeszłością, emocjami, które nie zawsze są łatwe. Frankie ma swoje rany i lęki, jest zamknięta i nieufna – i absolutnie nie chce mieszać pracy z uczuciami. A Ren? Ren od lat w niej cicho szaleje, ale zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen – daje przestrzeń, nie naciska, a jednocześnie nie pozwala jej zapomnieć, że zawsze będzie po jej stronie. Relacja między nimi rozwija się stopniowo, bez pośpiechu. Jednym z wielu pozytywnych aspektów lektury są dialogi. Błyskotliwe, naturalne, pełne chemii. Naprawdę czułam, że autorka świetnie wyczuwa dynamikę między bohaterami i potrafi stworzyć co nie jest ani przesłodzone, ani sztuczne.
"Zawsze tylko Ty" To książka o miłości, która nie próbuje zmieniać drugiej osoby, tylko uczy, jak być przy niej w pełni sobą. O tym, że warto zawalczyć, nawet jeśli przeszłość trochę nas poharatała. I że czasem największa siła tkwi w tych, którzy...