"Hopeless" to jedna z tych książek, o których nieustannie gdzieś się słyszy. Jest ona na tyle wszechobecna w Internecie, że w końcu chcąc nie chcąc, kojarzy się jej okładkę. Pewnego dnia, odwiedzając księgarnię, w końcu postanowiłam, że chcę sama się przekonać, co jest w tej powieści tak urzekającego i magnetyzującego. I chyba nie ma mi się co dziwić - po tylu zachwytach nie mogłam sądzić inaczej. Nawet ja nie mogłam oprzeć się pokusie zapoznania się z twórczością amerykańskiej pisarki Colleen Hoover. A musicie wiedzieć, że ogromnie obawiałam się rozczarowania. Cóż - jak się okazało - nie miałam żadnych podstaw do obaw. Nadal jestem w szoku, tak dobra była to lektura!
Główną bohaterką "Hopeless" jest siedemnastoletnia Sky Davis. Wiedzie ona spokojne życie ze swoją matką, mając za jedyną przyjaciółkę osobę, o której krążą plotki różnej maści. Dziewczyna całe życie była uczona w domu, ale pewnego dnia postanawia zapisać się do liceum i to tam ukończyć ostatni rok nauki. Nie wszystko jednak idzie po jej myśli, a gdy poznaje Deana Holdera, jej życie odmienia się na zawsze... Kim on jest i dlaczego wzbudza w niej tak intensywne uczucia, jak nikt nigdy dotąd?
Muszę przyznać, że początek lektury nie był zachęcający. Wzajemne obrzucanie się przyjaciółek przekleństwami nie jawiło mi się w pozytywnych barwach. Ja jednak zawsze staram się dawać książkom szansę i nie skreślać ich po przeczytaniu kilkunastu stron. Z "Hopeless" także tego nie zrobiłam, zresztą ciężko mi się dziwić, w końcu wydałam na tą powieść swoje pieniądze i miałam nadzieję, że nie będą one zmarnowane. Na całe szczęście, wniknęłam cała sobą w tą historię już w momencie, gdy pojawił się Holder. Naprawdę rozumiem co jest tak dobrego w twórczości Colleen Hoover i dlaczego jej dzieła są tak popularne nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim za granicą. W prawdzie "Hopeless" to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, ale z pewnością nie ostatnie. Już śpieszę wyjaśniać, co mi się tak spodobało.
Fabuła to zdecydowanie największy atut tej lektury. Spodziewałam się banalnej historyjki, która choć mało ambitna, z powodzeniem umili mi czas. Dostałam znacznie więcej. To, co stworzyła Hoover to pełnoprawny, emocjonujący romans. Gołym okiem widać, że autorka przemyślała sobie wszystko bardzo dokładnie, zanim przystąpiła do pisania. Wszystko jest spójne i dopracowane, przez co całą książkę czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Oprócz tego warsztat pisarski tej autorki jest wprost wymarzony do tego rodzaju dzieł, czyli New Adult. Nim zauważyłam, upłynęły całe godziny, tak "Hopeless" mnie wciągnęło. Co ja piszę. Nie wciągnęło, a wręcz pochłonęło!
Ostatnimi czasy gatunek New Adult stał się bardzo popularny. Nic dziwnego - są to książki, przy których można się zrelaksować. U Hoover jednak dodatkowo wywołują one emocje, a nie każda powieść potrafi wywołać tak duże wrażenie na czytelniku. Ja sama jestem dość sceptyczną osobą, a romanse rzadko wywołują u mnie jakieś większe uczucia, "Hopeless" jednak tak zrobiło. Nieraz czułam łzy pojawiające się w moich oczach, tak sugestywne były opisy. Właśnie fakt, iż ta lektura jest niezwykle emocjonująca, sprawia, że nie sposób nie czytać jej z zaangażowaniem. A gdy czytelnik się angażuje - przeżywa wszystko wraz z cudownymi bohaterami. W czasie czytania owładnęły mną sprzeczne emocje, z jednej strony chciałam czytać coraz szybciej, aby dowiedzieć się, jak dalej potoczy się akcja, natomiast z drugiej strony... Nie chciałam, żeby to był koniec tej wspaniałej historii.
"Hopeless" absolutnie mnie nie rozczarowało. Ta książka wywołuje w czytelniku słodko-gorzkie pokłady emocji. Gwarantuję, że ciężko będzie Wam przewidzieć jakim torem potoczy się fabuła, ale z pewnością ją pokochacie. Bohaterowie są na tyle realni, że nie sposób się nie zaangażować w ich losy. Już nie mogę się doczekać, gdy zapoznam się z kolejnymi dziełami Colleen Hoover!