Podpalacz recenzja

I tak oto poznałam Komisarza Mortkę. Co więcej, bardzo go polubiłam!

Podpalacz, jak sam tytuł wskazuje, to książka, która opowiada o serii podpaleń, w której między innymi ginie mężczyzna, dwójka dzieci a jedna kobieta doznaje ogromnych obrażeń. Wyżej wspomniany komisarz próbuje dorwać sprawcę, zanim ucierpią kolejne osoby. Kim jest tytułowy podpalacz i jaki jest jego motyw?

Świetnie poprowadzona fabuła, akcja, która nabiera tempa niczym śnieżna kula, czyli tak jak lubię.
Sam główny bohater jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, więc i tutaj Pan Chmielarz nie zawiódł. Zdecydowanie jest to ktoś komu można zaufać. To dobry glina, dający z siebie 100%. Co więcej, pojawia się też wątek poboczny Kochana - zawodowo partner Mortki a prywatnie jego przyjaciel - i jego życia osobistego, które nie jest takie piękne jak mogłoby się wydawać.
Niestety, ta postać wzbudzała we mnie raczej negatywne emocje, ale świat nie jest idealny i lubię to, że Chmielarz nie bierze jeńców i nie idealizuje postaci w swoich książkach. Mamy bohaterów z krwi i kości. Zresztą sam Mortka też ma swoje życiowe rozterki.

Jeśli chodzi o zakończenie, to jest to jedne z najlepszych, jakie wyszło spod pióra Chmielarza. Osobiście nie jestem fanką ostatnich stron jego książek, tym razem jednak było inaczej. Twist, jaki wprowadził bardzo mnie zaskoczył i choćby raz nie przeszła mi przez myśl taka opcja.

Poza serią podpaleń mamy tu do czynienia z pracoholizmem, przemocą domową i ludzką chciwością. Chmielarz bardzo umiejętnie opisuje prawdziwe życie zwykłych ludzi, którzy po pracy w policji walczą ze swoimi demonami.
Jest to naprawdę dobry kryminał, jak i bardzo wartościowa książka zarazem. Zresztą mam wrażenie, że każda książka Chmielarza wnosi do naszego życia coś więcej niż tylko czystą rozrywkę, dlatego bardzo cenie sobie tego autora, mimo że nie zawsze uwielbiam jego warsztat pisarski.

Moim zdaniem jest dobra pozycja, od której można zacząć przygodę z Panem Wojciechem, a daje głowę że wtedy ta znajomość będzie trwać i trwać. Ja na pewno zostanę z komisarzem Mortka na dłużej i mam nadzieje, że się nie zawiodę.