Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji recenzja

„Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji” Piotra Gajdzińskiego, czyli schyłek PRL konkretnie, ciekawie, rzetelnie.

Autor: @Orestea ·6 minut
2021-12-09
Skomentuj
6 Polubień

„Coraz bardziej rozkochiwał się we władzy, coraz bardziej czuł się mężem opatrznościowym, genialnym demiurgiem przekształcającym Polskę w socjalistyczny raj. […] Nie miał z kim przegrać. Poza rzeczywistością. „Nierzeczywistą rzeczywistością”, do połowy dekady piękną, bo smakującą szynką Krakus, wódką Żytnią, pepsi-colą, papierosami Marlboro i spalinami wydzielanymi przez fiata 126p, ale nagle zaczynającą skrzeczeć. W 1973 sygnały, że rzeczywistość przygotowuje rachunek za pobyt w socjalistycznym raju zaczęły się nasilać, bo producenci ropy naftowej podnieśli jej cenę o 400 procent, co spowodowało gwałtowny wzrost kosztu kredytów zaciąganych przez Polskę w bankach zachodnich”. [s.44]

Na początku - czym ta książka nie jest

„Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji” Piotra Gajdzińskiego to nie jest ani zbiór anegdot do opowiadania przy piwku, ani rzewnych wspomnień o tym, jak to kiedyś byliśmy 10 potęgą w czymś tam, ani sentymentalną podróżą w sielankowe czasy powszechnego dobrobytu i sprawiedliwości społecznej. Nie.
To prawda - epoka Gierka to jeden z tych momentów historycznych - czas przed wielką zmianą - która aż się prosi o żarty, o cytaty, o budowanie jej obrazu poprzez anegdoty. Gajdziński robi jednak coś innego: buduje kompletny obraz pewnej epiki, sił i ludzi, którzy ją tworzyli oraz procesów, które przyczyniły się do jej upadku.
Autor na początku książki prowadzi czytelnika za kulisy władzy. Przedstawia ludzi, pokazuje siły, których nie było widać, przepływy lojalności, budowanie poparcia. Odtwarza dla mnie, dla czytelnika, tę całą siatkę, na której opierała się władza ekipy Gierka.

Samego towarzysza Edwarda dostaniemy sporo

Ale książka nie jest o nim, nie ma jego rozbudowanej biografii. „Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji” Piotra Gajdzińskiego jest pozycją o pewnej epoce, a nie o człowieku, który nadał jej swojej imię. Uważam - jako czytelniczka - że to dobry wybór. Autor postawił na rzetelność i udało mu się nie stracić płynności narracji.

Choć oczywiście - czytając książkę poznamy I Sekretarza i zobaczymy także jego żonę i dzieci. Autor pokazuje bowiem nie tylko postać historyczną, ale i człowieka z jego wadami i niedostatkami ( i z pewną ilością zalet).

„Czas Gierką” zaczyna się od wprowadzenia na scenę postaci z pierwszego i drugiego szeregu.

Gierek, Jaroszewicz, Babiuch, Franciszek Szlachcic, Jan Szydlak, Mieczysław Moczar, Wojciech Jaruzelski, „radzieccy towarzysze”, całe zbiorowisko niespecjalnie inteligentnych czy ideowych ludzi, którzy chcieli głownie utrzymać się u władzy i wszystko by dla niej zrobili. Gajdziński pokazuje cytaty z dokumentów, z przemówień, zbiera fragmenty wspomnień, przytacza zapisane czy zapamiętane rozmowy. Zza zapomnianej już fasady komunistycznej nowomowy wyziera pustka, bezradność, brak pomysłów na naprawę rzeczywistości. Możemy oglądać proces osuwania się potężny kryzys, który stanie się końcem pewnego ustroju w Polce.

„To się nie mogło udać. Nie przy tej ekipie, nie przy uważnym spojrzeniu breżniewowskiego Kremla, nie przy ideowych okowach, którymi spętana była progrudniowa ekipa Edwarda Gierką i Piotra Jaroszewicza. Reforma gospodarcza wymaga odwagi, determinacji i przywództwa. Gierkowska ekipa nie miała żadnej z nich”. [s.172]

Może ta część książki może i nie jest porywająca, ale na Chaos!, jak jest udokumentowana! Jak uporządkowana! I te ilustracje, zdjęcia z epoki!

Kolejna część książki prowadzi nas na tzw „prowincję”

Gajdziński nie „ciągnie” nas po całej Polsce. Skupia się na niewielkim Wolsztynie. Konsekwentnie, dokładnie, ciekawie pokazuje nam tamtejszy aktyw partyjny, pokazuje fragmenty dokumentów, decyzje, skargi, zażalenia. Mały wycinek socjalistycznej i przaśnej rzeczywistości jest jak preparat na szkiełku mikroskopowym. Widać, że „to” się nie mogło udać.
Widzimy jak pozyskiwano nowych towarzyszy, jak „walczono na froncie mieszkaniowym”, co mówili przedstawiciele podstawowych organizacji partyjnych z przedsiębiorstw związanych z Wolsztynem.

Co zobaczyłam w zapisie Gajdzińskiego? Powtórzenie tego samego, co działo się i co mówiono „na górze”. Język lokalnych towarzyszy się nie zmienia, robi się jeszcze bardziej toporny, ich kłopoty są na mniejszą skalę, ale widać jedno - niewiele działa „w terenie”, jak cokolwiek miałoby się udać na szczeblu centralnym? No właśnie.

„Te sposoby wyciśnięcia z wolsztyńskich krów dojnych większej ilości mleka mogły się jednak okazać - i się okazały, bo planów w tym zakresie nie realizowano do końca gierkowskiej epoki - nie nazbyt skuteczne, ponieważ upartyjnienie wśród rolników było na terenie gminy mizerne. […] nic więc dziwnego, że podczas konferencji wyborczej wolsztyńscy towarzysze z troską, ale nie bez pewnego zadowolenia, pochylili się nad sprawami wewnątrzpartyjnymi. Towarzysz Mieczysław Linowski z miejscowego szpitala opowiedział o „szerokim planie rozszerzenia i werbunku” nowych członków”. [s. 128-129]

No i dowiadujemy się nie tylko dlaczego się „nie udało”, ale i jak to się stało.

Opozycji nie poświęca Gajdziński nazbyt wiele miejsca w książce (to temat na osobną publikację, zresztą wiele już o tym zostało napisane), ale jako że była ona częścią epoki Gierka - i o niej wspomina.

Następnie zaczyna się ta część „Czasu Gierka”, która jest prawdziwą czytelniczą radością

„Choć Polacy do dzisiaj darzą malucha wielkim, niekłamanym sentymentem, choć bez wątpienia zrewolucjonizował on nie tylko polską motoryzację, ale również sposób życia, to wybór tej licencji również był, najdelikatniej mówiąc, mało profesjonalny. Jeszcze zanim przystąpiono do właściwych negocjacji […] zdecydowano, że Fiat będzie jedynym oferentem. Co więcej, jak wynika ze wspomnień Stanisława Długosza, poinformowano o tym Włochów, co postawiło ich na uprzywilejowanej pozycji”. [s.181]

Tak! Dowiedziałam się, jak to się stało, że maluch stał się naszym ulubionym samochodem… Nie wiem, czy pamiętacie, ale była część procesu unowocześniania technologii PRL. Ech…
Autor pokazuje nie tylko jak zaciągano pożyczki i na co poszły, ale i jak wyglądała konsumpcja alkoholu, zaopatrzenie w sklepach, jaka była rola kobiet, intelektualistów, co działo się w zakładach pracy. Gajdziński pokazuje życie codzienne w gierkowskiej Polsce z dokładnością historyka i z zapałem pisarza. Tę część książki czyta się fantastycznie!

„Dostępność wódki była bardzo istotna, bo ona była w epoce gierkowskiej królem przyjęć. I tych bardziej cywilizowanych, w których żony podawały paszteciki z grzybów lub twarożku i gałki muszkatołowej, kotlety ryżowe lub mortadelowe roladki kiełbasiane, i tych mniej oficjalnych, odbywanych w męskim gronie gdzieś po garażach, barakowozach i hotelach robotniczych. Bo pito w latach siedemdziesiątych naprawdę tęgo! Pod koniec gierkowskiej dekady statystyczny Polak wlewał w siebie 8,6 litra czystego spirytusu, dziesięć razy więcej niż w 1938 roku. W badaniach przeprowadzonych w połowie dekady 59 procent respondentów wskazało alkoholizm jako największe zjawisko patologiczne, a dwa lata później zrobiło to już niemal 63 procent badanych”. [s. 216-127]

Język!

Powiem od razu: lubię styl Piotra Gajdzińskiego. To długie okresy zdaniowe, ale nie suche jak płyta pilśniowa, bo czyta się je świetnie. Każde zdanie to informacja, każde coś wnosi, nie ma gadania dla mnożenia arkuszy wydawniczych.
Autor nie obawia się ironii, stosuje sarkazm, widać nie tyle jego obiektywny dystans, co zaangażowanie w temat.
Częste cytaty pozwalają poznać komunistyczny styl wypowiadania się i pisania. I to dopiero jest radość! Jak oni pisali! Jak mówili! Jak za barierą słów kryli braki i niedostatki systemu - piękna sprawa.

Jeśli lubicie historię PRL - sięgnijcie po „Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji” Piotra Gajdzińskiego. Naprawdę warto tę książkę przeczytać. To świetnie napisana skarbnica wiedzy o epoce i jej ludziach.





Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Piotr Gajdziński
7.6/10

Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej. Edward Gierek doszedł do władzy po odsunięciu przez towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR Władysława Gomułki, który krwawo stłumił robotnicze protesty na Wy...

Komentarze
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji
Piotr Gajdziński
7.6/10
Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej. Edward Gierek doszedł do władzy po odsunięciu przez towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR Władysława Gomułki, który krwawo stłumił robotnicze protesty na Wy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po ,,Czas Gierka'' Gajdzińskiego sięgałam bez większych oczekiwań – ot, myślałam, poczytam sobie wreszcie o człowieku, którego nazwisko bardzo często padało jako odpowiedź na jedno z pytań umieszczon...

@Chassefierre @Chassefierre

Stojąc na czerwonym świetle, zwróciłem uwagę, że na autobusach pojawiły się napisy: „GDAŃSK PAMIĘTA – grudzień 1970, 1981”. Pomyślałem sobie, że to bardzo fajnie, tylko co to de facto znaczy? Muszę s...

@atypowy @atypowy

Pozostałe recenzje @Orestea

Psychologia wojny
Leo Murray, „Psychologia wojny”, czyli wszystko o moich kumplach.

Zanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...

Recenzja książki Psychologia wojny
Ferdinand Porsche
Karl Ludvigsen, "Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera”, czyli bohater jako rysunek techniczny

„[…] spokojna pewność siebie, wsparta u Porschego ogromną wiedzą w zajmujących go dziedzinach i rozległymi zainteresowaniami, wielu urzekała. Dzięki temu łatwo znajdo...

Recenzja książki Ferdinand Porsche

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka