Wodny tancerz recenzja

Czytasz i płaczesz... za siebie i innych

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·4 minuty
2022-04-29
1 komentarz
19 Polubień
Czy segregacja ludzi według jakiś odgórnie przyjętych norm jest czymś ludzkim? Czy podziały są konieczne – zwłaszcza na tych lepszych i gorszych czy odstających od przyjętej „normy”? Każdy ma prawo do oddychania, uśmiechu, do robienia planów na przyszłość, bo ona prędzej czy później nadejdzie, czy do zwykłego bycia, egzystowania. Mamy prawo, wszyscy bez wyjątku – i biedni i bogaci i uczciwi i oszuści, chorzy i zdrowi – wszyscy mamy prawo żyć. Po lekturze „Wodnego tancerza” mam ochotę wykrzyczeć to na ulicy, na której zbity tłum ludzi wyczekuje autobusu. Mam ochotę wykrzyczeć to z dachu najwyższego budynku w mieście – by mój głos dotarł wszędzie i do wszystkich. A wystarczyła lektura Wodnego tancerza” Ta-Nehisi Coates, by zaczęły we mnie buzować emocje. Choć to mało powiedziane – buzują we mnie gniew i złość.

Hiram, główny bohater powieści to czarnoskóry sierota, który nie wie, co to miłość rodzicielska. Jego ojciec od momentu jego narodzin nie interesował się nim, bo o dzieciach z „lewego” łoża się nie mówi, zwłaszcza, gdy jest się białym na włościach zarządcą innych. Takie dziecko to bękart i niewolnik. Hiram w wieku sześciu lat zostaje bez matki, dlatego pojęcie i poczucie miłości jest mu zupełnie obce. Nie zna miłości, nie zna oddania drugiemu – wszystkiego uczy się podczas dorastania, obserwacji oraz wizji, Kondukcji. Hiram to dziecko wyrzucone poza nawias życia. Matka widoczna jest jedynie podczas odchodzenia, nie odwraca się, a odchodzi tańcząc na moście. Jak wyglądała? Dlaczego mnie zostawiła? - zastanawia się chłopiec.

Kondukcja, jakiej doświadcza Hiram to zdolność widzenia tego, co było, a co często jest niejasne. To dar i przekleństwo równocześnie. Jako czarnoskóry został w chwili urodzenia wrzucony do szuflady opatrzonej napisem „Gorszy”. Takich ludzi wygania się biczem w pole, bierze do robót – nawet najgorszych i najbardziej upadlających. Takich ludzi też trzeba korzystnie sprzedać - z dużym zyskiem. Tak to bowiem funkcjonuje. Biali ludzie – nabywcy, czarnoskórzy – towar. Biali ludzie na czarnoskórych niewolnikach zbudowali swe bogactwa, lecz owo bogactwo przyniosło jedynie rozleniwienie i gnuśność, niewiedzę i dumę wraz z egoizmem.

Niewolnictwo stanowi fabułę „Wodnego tancerza”, lecz nie rozsiadamy się w luksusowych fotelach posiadaczy owych Utrudzonych. Wkraczamy pomiędzy czarnoskórych, perfidnie wyzyskiwanych niewolników, z nimi zasiadamy przy jednym stole, z nimi śpimy, z nimi też marzymy. O czym? O lepszym życiu, o własnych czterech kątach, o własnej roli do uprawy i rodzinie. Marzymy o tym, co się każdemu człowiekowi należy.

Lecz „Nieważne, czy się wybaczy ale nie wolno zapominać, bo to tyle, co umrzeć. Historia musi przetrwać. Historia jest życiem, jest szczęściem noszonym w sercu, które każdy ma. Nawet ta historia, która krwawi – żyje”.

Ta-Nehisi Coates napisał książkę, której treść rani serce, igra z uczuciami i przekonaniami, jakie się w sobie miało. Mój bunt i gniew sięgają zenitu przenikając się wzajemnie. Nikt bowiem nie zasłużył sobie na tak uwłaczające życie, na jakie skazano niewolników. Nikt nie zasłużył na bicze, pogardę, opluwanie, czy kopanie. Co z godnością? Co z szacunkiem? Co z duszą? Coates rozlicza się z minioną – lecz nadal żywą – historią Ameryki. Jego słowa i prowadzenie czytelnika poprzez strony powieści sprawia, że łkasz do wnętrza. W głównej mierze w obliczu własnej bezradności. Czytasz, a losy bohaterów kładą się w tobie, jak ciężkie głazy. Personifikujesz się z nimi, choć nie powinieneś, bo to sprawia, że krwawisz. Łzy barwią się na czerwono, kapią z brody, dłoni i trzymanej książki.

Czytając „Wodnego tancerza” o czarnoskórych, zniewolonych ludziach nasunęło mi się skojarzenie z „Przeminęło z wiatrem”, czy popularnym przed laty serialem „Północ Południe”. Bardzo lubię treść osadzoną w tamtych latach i wyobrażanie sobie połaci plantacji, jednak nie godzę się na poniżanie i wyzysk drugiego człowieka. Na to absolutnie nie wyrażam aprobaty. A w takie struny uderza autor „Wodnego tancerza”. Wrzuca czytelnika w sam środek smutnych i zmęczonych niewolników. Nie ocenia, nic nie narzuca. Sam musisz mądrze wybrać – szepcze Ta-Nehisi Coates.

Wodny tancerz” to niesamowita powieść, która stopniowo zapuszcza w tobie korzenie,, by w konsekwencji zostać w tobie...Z tobą... Na zawsze już. Nigdy o niej nie zapomnisz, bo treścią jesteś już naznaczony. To stygmat umysłowy.

Zmieniasz własne postrzeganie czarnoskórych zarówno bliskim kontakcie, jak i czytając różnego rodzaju teksty lub powieści z czarnoskórymi w roli głównych bohaterów. Ich skóra, dłonie, błyszczące czoła – zachwycasz się nimi, współczujesz im, a gdy nadarza się okazja spędzenia z nimi trochę czasu, zauważasz coś jeszcze. Smutek. Smutek w oczach – w oczach, które zbyt wiele widziały cierpień, bólu i upokorzeń. To oczy ludzi, którzy zmagają się z osobowością, z rasą i z izolacją, jakie wybudowali we własnych głowach.

I ten smutek, niedola i historia zostały zamknięte w „Wodnym tancerzu”.

Polecam – szczerze i z sercem białej kobiety.

Niesamowita powieść. Piękna, mądra, urokliwa.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-28
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wodny tancerz
Wodny tancerz
Ta-Nehisi Coates
7/10

NOMINOWANA DO NAGRODY NAACP IMAGE, OKREŚLONA JEDNĄ Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK DEKADY, OKREŚLONA JEDNĄ Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK ROKU przez Time - NPR - The Washington Post - Chicago Tribune - Vanity Fair - Es...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · prawie 2 lata temu
Zastanawiam się, czy użycie terminu "kondukcja" dla określenia doświadczania wizji? transu? (zakładam, że wprowadzone przez tłumacza książki) jest uzasadnione w polskim kontekście... Wydaje się, że to anglicyzm.
@aga.kusi_poczta.fm
@aga.kusi_poczta.fm · prawie 2 lata temu
słowo używane w książce - do przenoszenia umysłu w inne czasy w oderwaniu od rzeczywistości. takie przenoszenie wizji z teraz w inne miejsce

Wodny tancerz
Wodny tancerz
Ta-Nehisi Coates
7/10
NOMINOWANA DO NAGRODY NAACP IMAGE, OKREŚLONA JEDNĄ Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK DEKADY, OKREŚLONA JEDNĄ Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK ROKU przez Time - NPR - The Washington Post - Chicago Tribune - Vanity Fair - Es...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niewolnictwo przypomina bycie zamkniętym w zbyt małej klatce, z której wypuszczanym bywa się jedynie, by podrygiwać według ruchów sznurków za które pociąga człowiek, który ma innego człowieka za swoj...

@mewaczyta @mewaczyta

Wydawałoby się, że historia urodzonego w niewoli Hirama Walkera, bohatera książki „Wodny tancerz” Ta – Nehisi Coatesa jest tylko jedną z wielu. To nie prawda. Jest aż jedną z wielu. Całe pokolenia cz...

@StartYourDayWithBooks @StartYourDayWithBooks

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Łakome
Był i nagle go nie ma

Tyka tu wszystko: tik-takuje śmierć, tik-takuje kalendarz, tik-takuje zegar w kuchni. Wszystko tyka ku utracie. Wszystko się zbliża ku końcowi. Słychać też, ale to już p...

Recenzja książki Łakome
Wojna o Picassa
Kubizm? Tonacja niebieska? Różowa?...

Już Modigliani i jego towarzysze pędzla uważali Pabla Picassa za najbardziej utalentowanego malarza. „Nie można nie znać Picassa – mówili – to jakby nie znać Caravagg...

Recenzja książki Wojna o Picassa

Nowe recenzje

Desire
Love & wine
@ksiazkawaut...:

Hej hej moje Kochane moliki, dawno nie przewiozłam Was swoim literackim autobusem. Dlatego też zabieram Was na spotkani...

Recenzja książki Desire
Puste miejsce
Puste miejsce – recenzja
@wolinska_ilona:

„Puste miejsce” Pauliny Cedlerskiej to moje trzecie spotkanie z twórczością autorki. Po dwóch poprzednich thrillerach, ...

Recenzja książki Puste miejsce
Zwycięzca
Zwycięzca
@Natalia_Swi...:

Od momentu skończenia przeze mnie drugiego tomu cyklu Contender. Zawodnik minęło... całkiem sporo czasu. Przyznaję się ...

Recenzja książki Zwycięzca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl