Nowoczesna macocha recenzja

Dopadli się do siebie i namiętnie spędzili popołudnie

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @Airain ·4 minuty
2021-05-24
8 komentarzy
26 Polubień
Ta książka, jak to śpiewał popularny zespół, „jest jak film, tani, klasy B”… A raczej, po zastanowieniu, jak serial typu reality show, jeden z tych produkowanych pod tytułami „Prawdziwe historie”, „Trudne sprawy” albo „Ukryta prawda”, gdzie występują naturszczycy grać nie umiejący, gadający koślawym językiem i próbujący zamaskować swe braki afektowaniem. Ludzie się tam zakochują, odkochują, zdradzają, kłócą, godzą, mają problemy z dziećmi, teściami, kolegami z pracy, ot, taki kawałek życia… tylko w sumie niewiele z tego wynika. Ja niestety mam taki, zapewne niemodny zupełnie, pogląd, że powieść powinna być o czymś, a fabuła zmierzać do jakiegoś celu. W przeciwieństwie do życia, w którym rzeczy dzieją się przypadkowo, bezładnie, wydarzeniami w książce powinien kierować jakiś zamysł. Tu tego zamysłu nie widzę. Zaczyna się ni w pięć ni w dziewięć i takoż kończy. Tak jakby autorka chciała po prostu poopowiadać nam historyjki o ludziach, poplotkować wręcz: a ta Wiola, taka bogata, ale ma problem z rozpuszczoną córką nastolatką, a Rafał i Karolina nie wiedzą, czy się pobrać, czy dalej żyć na kocie odnóże, a Mateusz i Renatka mają się ku sobie, a tę Zośkę, co jej babcia ma kwiaciarnię, to chłopak rzucił… Poprzeplatane to wszystko mądrościami życiowymi rodem z popularnych poradników, typu „za każdą samotną, silną i niezależną kobietą kryje się zawód miłosny”.

Kwestia number two, czyli drugie primo, to poziom językowy tegoż dzieła. Wydawnictwo Manufaktura Słów już mnie przyzwyczaiło – do trzech razy, niestety, sztuka – że najwyraźniej wydaje maszynopisy lub wręcz brudnopisy autorów w takiej formie, w jakiej je dostało, nie zawracając sobie głowy korektą. Rezultat poraża. Tu mamy do czynienia z patologiczną wręcz nienawiścią do przecinków. Jeśli udaje się jakiemuś biedakowi przemknąć do tekstu, to i tak najczęściej trafia nie tam, gdzie byśmy się go spodziewali. Prześladowań doznają też kropki, często pozbawione swego naturalnego habitatu na końcu zdania, oraz myślniki, wstawiane z kolei bez ładu i składu (w jednej wypowiedzi postaci naliczyłam ich aż trzy, co sprawia wrażenie, że osoba ta rozmawia na dwa głosy sama ze sobą). Prawdziwa martyrologia znaków przestankowych.

Krwawiące rany zadaje też „Nowoczesna macocha” polszczyźnie. Już pominę literówki na prawie każdej stronie, choć to też wstyd i poruta, ale łamańce, na jakie skazuje autorka polską mowę, są po prostu niewybaczalne. Bohaterka ma „delikatne obawy, czy będzie potrafiła kochać, potmostwa innej kobiety”. Więc bierze „prysznic, którego obarczała odpowiedzialnością za zapewnienie jej relaksu”. Odpowiedzialność zapewne karna, jak nie zapewni, pod sąd! Porzucona dziewczyna liczy, że „jej organizm w końcu wytworzy mechanizm obronny na wspomnienia o nim” – zapewne gorączkę, wysypkę albo coś w tym stylu. Przyjaciółka radzi bohaterce: „Ty masz tylko musisz nauczyć się to cenić życie”. Mąż tejże „schował głowę w dłoniach” – dobrze, że miał taką małą, bo inaczej musiałby do szuflady. Ale kolejnego dnia czuł się jak „podrasowana lepsza wersja siebie” – rozumiem, że istnieją podrasowane gorsze wersje – albowiem „jako mężczyzna emocje z lekka go omijały”. Mimo wszystko, wolał jednak „nie poruszać trudnych rozmów”, albowiem „kobiety zawsze nakładają presję na informację”. Co więcej, stwierdza, że jego żona „zazwyczaj wymawiała na głos, słowa z [jego] głowy” – no, to już może wkurzyć. Córce pozwala na wiele: „Jedyne, czego nie chce to żebyś brała przerwę w edukacji” – weź se lepiej, dziecko, przerwę w życiorysie – ale jak przegniesz, zostaniesz „odłączona od swoich wszystkich przywilejów”. Byle nie od sieci, tatku, byle nie od sieci... Dziewczę chyba jednak jest androidem, albowiem tatuś snuje „plany naprawy ich córki”. Ma on również przyjaciela, „na którego również mógł polegać”, zboczeniec jeden, nie wystarczało mu polegiwanie na prawie każdej babie w zasięgu wzroku. Nic dziwnego, że jego żona pewnego dnia „sięgnęła swego punktu kulminacyjnego”. Po czym zapewne zalała ogródek, podtopiła piwnicę i naniosła błota do garażu. „Nie chcesz chyba się spotkać twarzą w twarz z moim fochem?” grozi jej kumpelka (ja tam wolę z fochem niż na przykład ze szpadlem), jednak wkrótce po tym widzimy je „pogrążone w ogromnych porcjach ciasta galaretkowego”. Potem już tylko walka w kisielu, i relaks jak się patrzy. A to tylko próbka stylu tego „dzieła”…

Takie czasy, że każdy może sobie bezkarnie upichcić książkopodobny produkt i go wydać, ale „można” naprawdę nie znaczy „trzeba”. „Nowoczesna macocha” to ciąg dalszy wcześniejszej powieści, „Planu B”. Zakończenie „Macochy” sugeruje, że losy Wioli, Jarka i innych mogą być jeszcze kontynuowane. Proponuję, a nawet stanowczo sugeruję, żeby autorka skupiła się raczej na innych punktach z listy zainteresowań, którą dzieli się na tylnej okładce.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-05-17
× 26 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nowoczesna macocha
Nowoczesna macocha
Karolina Nowek
1.7/10

Wioletta prowadzi pozornie szczęśliwe życie: mieszka w dużym domu wraz z kilkorgiem dzieci i kochającym, dobrze zarabiającym mężem. Kiedy jednak zatrudnia nową nianię, a wydarzenia z przeszłości dają...

Komentarze
@Johnson
@Johnson · ponad 3 lata temu
Wydawnictwo Manufaktura Słów już mnie przyzwyczaiło – do trzech razy, niestety, sztuka – że najwyraźniej wydaje maszynopisy lub wręcz brudnopisy autorów w takiej formie, w jakiej je dostało, nie zawracając sobie głowy korektą.
Szach.
Proponuję, a nawet stanowczo sugeruję, żeby autorka skupiła się raczej na innych punktach z listy zainteresowań, którą dzieli się na tylnej okładce.
Mat.
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
O Jezzzuuu!!! Dużo grafomanii recenzowałam, ale takiego...... (tu zabrakło mi słowa z wrażenia) jeszcze nie widziałam na oczy. Apage, Satanas!
× 7
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Przykro mi, że musiałaś czytać takiego gniota, ale dzięki temu ja mam świetną zabawę.
× 6
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Dlaczego żaden z tych kwiatków nie pojawił się w BIBLIOTECE IDIOTYZMU, dlaczego ?!
× 4
@Airain
@Airain · ponad 3 lata temu
Wpiszę, wpiszę...
× 5
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Super 🙂 swoją drogą Czornyj też tak pisze, nie do końca po naszemu...
× 4
@kachna.janisz
@kachna.janisz · ponad 3 lata temu
Już raz miałam "przyjemność" czytać brudnopis wydany przez te wydawnictwo. Nigdy więcej...
× 2
@oliwa
@oliwa · ponad 3 lata temu
„Kobiety zawsze nakładają presję na informację”:)) Postaram się wystrzegać, choć nie wiem, czy jako kobieta jestem w stanie;)
× 1
@reniarenia
@reniarenia · ponad 3 lata temu
Recenzja super. Tak dla śmiechu, chyba przeczytam kilka stron tego arcydzieła... 🤣bo więcej pewnie nie dam rady,
× 1
@strazniczkaksiazekx
@strazniczkaksiazekx · ponad 3 lata temu
1/10, ostro. :D
Nowoczesna macocha
Nowoczesna macocha
Karolina Nowek
1.7/10
Wioletta prowadzi pozornie szczęśliwe życie: mieszka w dużym domu wraz z kilkorgiem dzieci i kochającym, dobrze zarabiającym mężem. Kiedy jednak zatrudnia nową nianię, a wydarzenia z przeszłości dają...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wiola myślała, że jej życie w końcu wróciło na właściwy tor. Jej miłość do męża jest na tyle silna, że potrafili poskładać praktycznie rozsypane już małżeństwo. Potrafiła wybaczyć mu zdradę, a na dod...

@mamazonakobieta @mamazonakobieta

Jestem trochę niepocieszona, gdyż dziś muszę Wam zrecenzować książkę. Dlaczego muszę? Bo dostałam ją z Klubu Recenzenta. I od razu mówię, że spodziewałam się czegoś lepszego. Fabuła kręci się w...

@jelonka11 @jelonka11

Pozostałe recenzje @Airain

Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względu na pomysły autora, jak i na związki tych pomysłó...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Żabi król
Płazem go, płazem!

Dawno już nie czytałam tak żenującej bzdury. Po horrorze o zmutowanych żabach atakujących ludzi nie należy się oczywiście z zasady spodziewać zbyt wiele, ale taki temat ...

Recenzja książki Żabi król

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka