Dżozef recenzja

Dżozef

Autor: @Maks ·3 minuty
2011-04-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zapewne nie raz zdarzyło wam się przeczytać poleconą przez kogoś książkę, by po jej lekturze zauważyć, że nie spełniła ona waszych oczekiwać. Ów ktoś zachwalał ją pod niebiosa, a wy oczekując „cudów na kiju” wyraźnie się zawiedliście. To częsty przypadek, rzadziej ma miejsce sytuacja (przynajmniej w moim doświadczeniu) iż polecana przez kogoś książka przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania. Jednym słowem, oczekujemy jak wspomniałem „fajerwerków”, a otrzymujemy … „gwiazdkę z nieba”. Do takich książek zdecydowanie należy „Dżozef”. Po przeczytaniu pochlebnych recenzji Kasandry i Pawła nie mogłem przejść obojętnie zauważywszy go na jednej z półek bibliotecznych, tego właśnie dnia Drewniany Kozioł zawitał pod mój dach…

„Życie dwudziestotrzyletniego absolwenta szkoły zawodowej na warszawskiej Pradze nie jest łatwe. Grzesio Bednar, bo o nim mowa, jednego dnia traci telefon, następnego pracę, a trzeciego trafia ze złamanym nosem do szpitala.
Tam jego towarzyszami niedoli są biznesmen Kurz, malkontent Maruda i małomówny wielbiciel Josepha Conrada − Czwarty. Czas dłuży się niemiłosiernie, na telewizję brakuje już dwuzłotówek, a odwiedziny rzadko należą do przyjemnych.
Któregoś wieczora Czwarty zaczyna gorączkować. W malignie dyktuje Grzesiowi tajemniczą opowieść. Wkrótce szpitalna rzeczywistość zamieni się w koszmar klaustrofobika.”


Tak pokrótce rysuje się połowa przedstawionej w książce fabuły, jaka zatem jest jej druga część? Nie śmiałbym wam zdradzić czegoś tak istotnego. Autorem powieści jest Jakub Małecki, pisarz publikujący swoje opowiadania m.in. na łamach magazynu „Science Fiction, Fantasy i Horror”. Debiutował w 2008 roku książką pt. „Błędy”. Jak zatem sprawdził się kunszt tego młodego twórcy w jego trzeciej z kolei powieści? Odpowiem od razu, język którym posługuje się jak najbardziej przydał mi do gustu, jego sposób pisania jest nowoczesny, prosty, a zarazem bardzo realny. Potrafił on wywołać we mnie wiele, niekiedy skrajnych, emocji.

Co takiego ma w sobie „Dżozef” czego często brakuje innym, nieraz zachwalanym tytułom? Otóż ta książka ma w sobie to COŚ. Coś jakby moc przyciągania. Jeżeli tylko zaczniemy ją czytać nie będziemy w stanie się oderwać. Słusznie stwierdził Pablo (wspomniany wyżej bloger) iż najlepszą drogą do poznania „Dżozefa” jest błoga nieświadomość tego co czeka nas na jej następnych stronach. Najlepiej dać się ponieść fabule, gwarantuję wam że warto. Wyobraźnia Jakuba Małeckiego wydaje się nie mieć granic, a misternie kreowana przez niego fabuła, jak po zaplątanej nitce, zmierza ku końcowi niejednokrotnie nas zaskakując. Gdy na pierwszy plan wysuwa się opowiadana przez Czwartego (jednego z bohaterów) opowieść mamy wrażenie, że jeszcze kilka sekund temu siedzieliśmy wygodnie na kanapie w swoim domu, podczas gdy teraz leżąc na świeżo pościelonym łóżku w jednym ze szpitalnych pomieszczeń nie jesteśmy w stanie „oderwać uszu” od mówiącego. Wiem że tak wychwalając ową powieść zapewne wzmagam wasze oczekiwania, ale byłbym nieszczery gdybym zataił tak istotne wrażenia towarzyszące mi podczas lektury.

Mocną stroną powieści są jej bohaterowie, w szczególności ci pochodzący z wątku dotyczącego pobytu w szpitalu. Każdy z nich jest odrębną osobowością, która to, wraz z zaskakującym biegiem wydarzeń, zmienia się diametralnie. Bohaterowie ewoluują, zmieniają się ze strony na stronę, przystosowując się do otaczającej ich sytuacji. Dochodzi do tego, że w pewnym momencie mamy przed sobą zupełnie innych bohaterów niż na początku naszej przygody z książką.

Język powieści, jak już wspomniałem na początku, jest stosunkowo prosty i przyjemny, a co za tym idzie łatwy w odbiorze. Początek książki może przywodzić na myśl błędne przypuszczenia odnośnie całości powieści – nie dajcie się zwieźć. „Dresiarki wstęp” ma niewiele wspólnego z mnogością wątków przygotowanej dla nas fabuły.

Rażących minusów się nie dopatrzyłem, nawet wydanie wolne było od literówek i nielogicznych zdań (chyba że w skutek pasjonującej lektury coś przegapiłem) co daje książce kolejne plusy w kategorii estetyka.

Podsumowując, „Dżozef” to powieść niesamowita. Łącząca w sobie elementy fantastyki, realizmu magicznego i thrillera psychologicznego, wciąga nas bez reszty w swoje pachnące nowością karty. Po książkę naprawdę warto sięgnąć, choćby dla zaspokojenia własnej ciekawości i przekonania się czym też ten tytuł urzekł tak wielką grupę czytelników. Zapewniam was że się nie zawiedziecie. Grad emocji, wewnętrzne rozterki bohaterów i niezwykły pomysł na fabułę sprawią, iż wkrótce „Dżozef” stanie się dla was mile wspominanym tytułem. Co ma wspólnego operacja nosa, Joseph Conrad, festiwal Sunrise i szpital rodem z powieści Kinga? Nie wiecie? Ja też nie miałem pojęcia dopóki nie sięgnąłem po powieść Jakuba Małeckiego.

Polecam!

[wcześniej opublikowano na: http://maestermaks.wordpress.com/]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dżozef
4 wydania
Dżozef
Jakub Małecki
7.6/10

Dżozef Jakuba Małeckiego to intrygujące połączenie realizmu magicznego z powieścią dresiarską. Grzesio Bednar, absolwent szkoły zawodowej na warszawskiej Pradze, spotyka na swej drodze „złych ludzi", ...

Komentarze
Dżozef
4 wydania
Dżozef
Jakub Małecki
7.6/10
Dżozef Jakuba Małeckiego to intrygujące połączenie realizmu magicznego z powieścią dresiarską. Grzesio Bednar, absolwent szkoły zawodowej na warszawskiej Pradze, spotyka na swej drodze „złych ludzi", ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

To nie będzie rzetelna recenzja bo trudno o taką w przypadku "Dżozefa" kiedy nie przeczytało się żadnej książki Josepha Conrada. A ja niestety nie zetknęłam się (jeszcze) z jego dziełami. Bo "Dżozef"...

@Jezynka @Jezynka

Poprzednia powieść Jakuba Małeckiego pt. "Nikt nie idzie" urzekła mnie swoją wyjątkowością i nieszablonowością. Czy podobne emocje towarzyszyły mi podczas lektury "Dżozefa", która również ...

@Wiejska_biblioteczka @Wiejska_biblioteczka

Pozostałe recenzje @Maks

W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
W poszukiwaniu króla: Powieść o Inklingach

W przypadku tej książki, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zacytuję dostępnego na okładce opisu. Dlaczego? Gdyż, sam przeczytałem go w całości dopiero po lektur...

Recenzja książki W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
Błazen
Błazen

„Opowieść to sprośna a rubaszna, ohydne gwałty, morderstwa, okaleczenia, zdradę i klepanie po tyłku ukazująca. Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jes...

Recenzja książki Błazen

Nowe recenzje

Na progu zła
Na progu zła.
@Malwi:

"Na progu zła" Louise Candlish to nie tylko thriller, ale również zaskakująco głęboka analiza ludzkich emocji, które wy...

Recenzja książki Na progu zła
Szczury Wrocławia. Dzielnica
Śmierć czyhająca na każdej dzielnicy
@elutka_a:

Sierpień 1963, Wrocław Wielkie miasto nieznikające z nagłówków gazet w Polsce, jak i całej Europie. Mimo skrupulatnych...

Recenzja książki Szczury Wrocławia. Dzielnica
How Does It Feel?
Nienawiść, fascynacja, pożądanie
@maitiri_boo...:

"How Does It Feel" to jedna z mroczniejszych podróży przez świat elfów, jakie miałam okazję w swoim życiu czytać. Nasyc...

Recenzja książki How Does It Feel?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl