"Czasem musisz grać nieczysto, żeby zdobyć to, czego pragniesz."
K.Bromberg, to z całą pewnością jedna z lepszych autorek w dziale literatury erotycznej, ta kobieta potrafi połączyć wątki miłosne z przykrą rzeczywistością, która faktycznie rani i każe odczuwać naprawdę silne emocje. Kobieta znana najbardziej z trylogii Driven, z którą teraz mamy do czynienia, mężatka i przede wszystkim matka. Zadebiutowała 12 listopada 2014 roku, właśnie z tą książką. Mam przeróżne odczucia co do jej twórczości, a najbardziej wyrywające się na powierzchnię to ciekawość, skąd wzięła się jej miłość do łączenia erotyków z tzw. Obyczajówką, być może kiedyś sama autorka odpowie na moje pytania.
"Mogę teraz wrócić do domu, żeby pożreć czekoladę i wypić wino, siedząc w puszystym szlafroku na swojej wygodnej kanapie."
Driven. Namiętność silniejsza niż ból, to pierwszy tom serii o ciężkiej miłości, do której trzeba dojrzeć i dążyć. Rylee to młoda kobieta, która pracuje z dziećmi skrzywdzonymi przez życie, jest stanowcza i pracowita, a wszystko wiąże się z bagażem jaki ze sobą nosi, targana wspomnieniami obumiera od środka, więc gdy z gazem dociśniętym na maksa Colton wbija się w jej szare dni, powoli zaczyna odzyskiwać wigor.
"...ale seks bez zobowiązań… nie w związku… jak ty to robisz?— No cóż, zasadniczo trzeba wsadzić drążek A do otworu B."
Colton, wielka gwiazda, mężczyzna pożądany przez wszystkie kobiety, syn znanego aktora i reżysera. Czyli jak dobrze wiemy zadufany w sobie dupek o rozdętym ego, które tylko podsyca trochę adrenaliny. Można powiedzieć, że ma wszystko: kasę, karierę, naręcza kobiet… Ale i dla niego przeszłość nie była łaskawa, jest adoptowany, a o swojej przeszłości mówi niewiele, tak naprawdę tylko on wie co tak naprawdę przeżył. Gdy spotyka Rylee, jego świat zmienia się o 190stopni, a gdy mu odmawia, czuje nieposkromiony pociąg do owej kobiety. Zazwyczaj przedstawicielki płci pięknej traktuje jak coś w rodzaju trofeum, które w większości samo pcha się w jego seksowne ramiona, ale Rylee jest inna, podsyca tylko jego ciekawość i pożądanie. Porusza jakąś czułą nutę w Coltonie. Historia tych dwojga przeplatana wzlotami i upadkami, cierpieniem i miłosnymi uniesieniami, miłością, którą odrzucają oraz codziennymi problemami. Praca Rylee zobowiązuje do pomocy dzieciom, które zostały skrzywdzone, często trudno do nich dotrzeć, ale ta młoda kobieta pokazuje, że warto im pomóc, bo są pełnowartościowymi młodymi ludźmi, których trzeba tylko naprowadzić na dobrą drogę i pomóc im nią dążyć. Kierowca wyścigowy Colton Donavan, równie skrzywdzony w dzieciństwie również udziela się w sprawach dotyczących owych dzieci.
"Pamiętaj, co ci zawsze powtarzałam: nie angażuj się w zatrzymanie kogoś, kto nie przejąłby się, gdyby cię stracił."
Książka emanuje empatią, którą autorka stara się w nas zaszczepić, a najlepsze jest to, że ukazuje nam, iż mimo swojego bagażu wspomnieć, które może nie są najciekawsze, jesteśmy równie wartościowymi ludźmi co inni, którzy wydają nam się idealni, K. pokazuje również, że nie ma ideałów, a jedynie pozory, więc bądźmy sobą i dążmy do doskonalenia cech, które są w nas najlepsze. Mimo że znam już zakończenie historii Coltona i Rylee, ponieważ zaczęłam nie od tej strony, od której trzeba to wiem, że prawdziwa miłość rozkwitła w nich już od samego pierwszego spotkania, choć ten „niezależny i niezasługujący na miłość” mężczyzna odrzucą ją i rani, starając się zachować równowagę, w której dotychczas żył, ona nie odpuszcza i wkrótce się przekona, że to jest to czego szukał przez całe swoje życie, ale co ja wam będę to zdradzać, musicie sami się przekonać. Najważniejsze pytania jakie zadałam sobie podczas lektury to: Dlaczego większość ludzi automatycznie odrzuca skrzywdzone dzieci zamiast im pomóc? Albo Dlaczego dzieci w wieku powiedzmy „młodzieżowym” są tak nietolerancyjne? Do teraz nie znalazłam odpowiedzi, aczkolwiek Driven starannie nakreśla owe położenie spraw.
Reasumując, K.Bromberg tworzy nie tylko dobre powieści „erotyczno-miłosne”, ale także poruszające ważne tematy „obyczajówki”, które chwytają za serce emocjami, którymi przepełniona jest książka. Bohaterowie Driven, to obarczone naręczem ciężkich wspomnień osoby, które mimo cierpienia są energiczne, nieszablonowe i przede wszystkim ciekawe, choć Colton czasem irytuje swoim zachowaniem i odzywała się często moja wewnętrzna feministka, to uwielbiam tę postać. Czy można podsumować podsumowanie? Cóż najwidoczniej według mnie owszem, więc usiądźcie i przygotujcie się na sporą dawkę erotyzmu, emocji czy nostalgii, która ogaryna czytelnika po skończeniu lektury. Polecam, zwłaszcza teraz, gdy zbliża się wiosna i każdy z nas potrzebuje pobudzenia.
Pozdrawiam, Sara