Izabela Janiszewska na nowe nazwisko na rynku literatury. Powieść Wrzask będzie miała premierę 15 kwietnia, a więc za dwa dni. I tym, którzy zaglądają na mojego bloga proponuje zapisać nie tylko datę, ale i nazwisko autorki, bo mam wrażenie, że będzie o niej głośno. No proszę Państwa jak ludzie tak debiutują z górnej półki to ja się pytam: co będzie dalej? Już widzę strach i śmierć w oczach autorów, którzy ugruntowali sobie pozycje na rynku kryminałów i muszę przyznać, że mają się o co bać, bo pojawiła się konkurencja i to nie byle jaka.
Tak zachęca nas okładka:
" Genialny seryjny morderca i para śledczych, która nie cofnie się przed niczym, by go schwytać..Kryminalny debiut roku!
Niezależna reporterka Larysa Luboń wpada na trop sadystycznego sponsora, mężczyzny płacącego studentkom za brutalny seks. Tymczasem ekscentryczny policjant Bruno Wilk usiłuje rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci młodej dziewczyny, która niepokojąco przypomina mu pewną sprawę sprzed lat.Każde z nich jest całkowicie oddane swojej pracy i zrobi wszystko, aby dotrzeć do prawdy. Niezależnie od ceny, którą przyjdzie im po drodze zapłacić. Na zawsze połączy ich osoba tego trzeciego - mężczyzny pozbawionego sumienia, więźnia własnych obsesji. Tylko jak mogą odnaleźć człowieka, który od lat oficjalnie nie istnieje?"
Prawda, że brzmi dobrze? A mogę Wam zdradzić, że w środku jest jeszcze lepiej i od książki nie sposób się oderwać. Zaczyna się z wysokiego c, a kończy tak, że zbiera się szczękę z podłogi. Autorka ani na chwilę nie pozwala odetchnąć czytelnikowi i gdy temu już wydaje się, że wie kto jest sadystycznym sponsorem to za chwilę okazuje się, że swoje umiejętności detektywistyczne może wsadzić sobie w buty. Już sama okładka przyciąga wzrok i zapada w pamięć.
Polubiliśmy się tez z bohaterami, a już szczególnie przypadł mi do gustu Bruno Wilczyński - bezczelny, inteligentny i złośliwy w sposób, który lubię. Mężczyzna ma za sobą mroczna przeszłość, a do myślenia niech Wam da fakt, że odciął się zupełnie od ojca i żyje zupełnie sam. Dlaczego?? A tego dowiecie się sięgając po Wrzask. Larysa Luboń to niezależna reporterka, która zajmuje się w głównej mierze przemocą wobec kobiet. Jest niezależna, chadza własnymi ścieżkami, a pisząc artykuły nie zważa na konwenanse i po trupach dąży do celu. Za sprawiedliwość wobec kobiet dałaby się pokroić. Czy Larysa też skrywa jakąś mroczną przeszłość??
Nie mogło być inaczej, grogi Wilka i Larysy się przecięły i powiem Wam, że to iście wybuchowy duet, którego nie sposób nie polubić. Pozostaje mi mieć nadzieję, że jeszcze będę miała okazję ich spotkać w kolejnych książkach Pani Janiszewskiej.
Wrzask to rzeczywiście genialny debiut, który sprawia, że włosy stają dęba. Autorka w swojej debiutanckiej powieści porusza temat niezmiernie ważny,a mianowicie przemoc wobec kobiet i dzieci. Czytając książkę nie raz zadawałam sobie pytanie: jak można być okrutnym wobec własnego dziecka. Nie można się potem dziwić, że dzieci w dorosłym życiu zachowują się tak, a nie inaczej jak z domu rodzinnego, który powinien być ich najbezpieczniejszym miejscem na ziemi nie wyniosły nic. Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, ale powiem, że bolało i sprawiło, że na pewne sprawy spojrzałam inaczej. Żadna terapia nie jest w stanie wymazać z pamięci człowieka traumy jakiej doświadczyło w dzieciństwie. To musi odbić się żalem i rozczarowanie do całego świata.
Wam polecam Wrzask,a sama uzbrajam się w cierpliwość i wypatruję kolejnej powieści autorki.
Izabela Janiszewska to z pewnością nazwisko, które warto zapamiętać.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl