W internecie ostatnimi czasy krąży mem przedstawiający szare osiedle pokryte szarym, zabrudzonym sadzą śniegiem, w trakcie szarówki (poranek? wieczór?), ze zniszczonymi, szarymi chodnikami i szarymi samochodami opatrzone podpisem ,,Poland colour palette''.
,,Małż'' Marty Dzido jest właśnie taki, jak ten mem - szary i pozbawiony nadziei.
Książka już od samego początku dość wysoko stawia poprzeczkę czytelnikom - wpadamy bowiem w strumień świadomości Magdy, młodej, wysoko wrażliwej kobiety. Na tekście trzeba się skupić, trzeba na bieżąco odróżniać to, co jest wymysłem, przemyśleniem i podejrzeniem od tego, co jest prawdą i rzeczywistością otaczającą naszą bohaterkę.
Ależ to były depresyjne czasy
Magda szuka pracy. Szuka i nie może znaleźć. Nie dlatego, że nie chce, choć tak może to wyglądać z boku. Magdę poznajemy bowiem w trakcie rozsyłania CV - co jest jednym z bardziej traumatycznych przeżyć każdego Polaka. Oddzwonimy, szukamy pracownika, który nie zwolni się po miesiącu, najniższa krajowa na rękę, resztę uzbierasz sobie z napiwków albo z premii o takim przeliczniku, żebyś nigdy jej nie wyrobiła, nadgodziny wymagane, ale niepłatne, pokaż się się angażujesz w życie firmy, w końcu firma jest drugim domem, prawda? Wszyscy stanowimy tu młody dynamiczny zgrany zespół pozytywnie zakręconych ludzi, którzy uwielbiają casualowe piątki i owocowe czwartki, no staż jest bezpłatny ale do CV będzie, albo zatrudnij się u nas na pół roku przez Urząd Pracy, wszystkie papiery załatwiasz, oczywiście sama.
A w Urzędzie Pracy: dzień dobry, nie mamy nic dla kogoś z pani kwalifikacjami, czy próbowała pani szukać sama? Tak, to do widzenia i widzimy się za trzy miesiące, petent ma być do dyspozycji urzędu w godzinach otwarcia urzędu.
Każdy, kto choć raz przez to przechodził, wie czym jest wypalenie i zna to uczucie, które pojawia się po kolejnym ,,oddzwonimy'', to uczucie beznadziei, kiedy kolejna setka wysłanych CV pozostaje bez odzewu.
Magda jest właśnie w tym miejscu. Jest pozbawiona energii, zniechęcona i zsuwa się powoli po równi pochyłej depresji.
,,Zainteresowania: lubię pracę w ciasnych pomieszczeniach bez okien. Najlepiej przy komputerze, za biurkiem na którym piętrzą się stosy segregatorów. Wieczory i czas wolny uwielbiam spędzać, wkładając dokumenty w ciasne plastikowe koszulki.''
W dodatku jej związek - niby taki rokujący na przyszłość, z narzeczonym, z planowanym ślubem - powoli zaczyna się rozpadać. I nie chodzi tu tylko o to, że nie można być w związku z kimś, kogo nigdy nie ma w domu i czyj numer telefonu zawsze jest ,,czasowo niedostępny, prosimy spróbować później''. Chodzi o to, że Magda odkrywa nagle, że jej oczekiwania zupełnie rozmijają się z oczekiwaniami Mateusza. On chciałby dziewczynę ładną, miłą, grzeczną, wygładzoną, ręcznie lepiącą pierożki, nie zadającą pytań, nie rozmyślającą nad dziećmi z Chin, które pracują w nieludzkich warunkach w fabrykach. A Magda taka nie jest, w zasadzie nigdy taka nie była - ona przeżywa, jest bardzo wrażliwa na niesprawiedliwość świata. Nie mieści jej się w głowie, że ludzie mogą mieć poważny problem z tym, że temperatura w ich gabinecie jest za wysoka o dwa stopnie podczas gdy w innym miejscu, ale na tym samym świecie, dzieci pracują przy produkcji kokainy.
Jest jeszcze Paweł, żonaty-dzieciaty, mężczyzna, który nie przyznał się do istnienia Mariolki, do ostatniego momentu, do chwili, kiedy któryś z jego kumpli się nie wygadał na wspólnym piwie, jeszcze za czasów studenckich.
To wszystko - poszukiwania pracy, mężczyźni, poszukiwanie celu, poczucie bezsensu i beznadziei stanowi szarą mozaikę codzienności Magdy. Codzienności depresyjnej, podważającej poczucie własnej wartości, niszczącej wiarę w siebie.
Magda nie jest osobą, która chciała znaleźć się w takim miejscu w życiu, w jakim się znalazła - to okoliczności ją złamały, to splot nieszczęśliwych wypadków tak na nią podziałał, to otoczenie ukształtowało ją w ten sposób.
A na koniec
A na koniec mamy dwa zakończenia. Jedno z nich miało być pesymistyczne, drugie - optymistyczne. Z jakiegoś powodu jednak oba były dla mnie po prostu smutne.
*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl