Bo ja kocham PRL recenzja

I straszno było, i nieśmieszno...

Autor: @Chassefierre ·2 minuty
2020-06-23
Skomentuj
12 Polubień
Ambiwalentne uczucia mam wobec tej książeczki. Bo z jednej strony autor ma naprawdę lekki, wciągający, gawędziarski styl. Ale z drugiej strony to o czym pisze smętne jest i jakieś takie szare, beznadziejne takim głębokim peerelem. Chociaż niby PRL taki właśnie był - szary, beznadziejny, komunistyczny i przepełniony strachem przed wrogą imperialistyczną stonką ziemniaczaną, która mogłaby być elementem komicznym, ale była najprawdziwszą prawdziwą prawdą, tak jak (niestety) niektóre artykuły dotyczące polityki publikowane teraz w AszDzienniku.
A skoro już przy satyrze jesteśmy, to satyra jest ,,utworem literackim ośmieszającym i piętnującym wady ludzkie, obyczaje, stosunki społeczne''. I jasne, ,,Bo ja kocham PRL'' jak najbardziej piętnuje konkretne wady ludzkie, konkretne obyczaje i konkretne stosunki społeczne i w dodatku robi to w sposób naprawdę wyważony i subtelny, bo przez czytelnika i jego odczucia. Ale już z tym ośmieszaniem, które ma ,,spowodować, że ktoś lub coś staje się przedmiotem śmiechu i drwin'' to gorzej poszło. Znaczy, drwiny z Józefa Mrzygłoda, pierwszego magistra w rodzinie, jasne, w każdej chwili i w każdym czasie, ale jakoś tak do śmiechu to zupełnie mi nie było.
Chyba, że po prostu, jako dziecię Wolnej Demokratycznej Polski mam zupełnie odmienne poczucie humoru niż autor. To się zdarza.

I tu przechodzimy do problemu, który mam z podtytułem, a mianowicie ,,opowieść nieco satyryczna również dla młodzieży''. To zdecydowanie nie jest książka, którą współczesna młodzież może czytać. Współczesna młodzież ma zupełnie inne zainteresowania i ośmielam się podejrzewać, że o okresie PRL-u niewiele wie (łapka w górę, wszyscy, którym udało się w szkole na historii przejść przez II Wojnę Światową i omówić PRL), a więc historia Mrzygłoda raczej ich nie porwie. Nawet, jeśli (co byłoby naprawdę niezłym pomysłem) spróbują ją omówić na lekcji polskiego.

Ale hej, Chassefierre, o czym właściwie jest ta ksiażka?, ktoś zapyta. Bo blurb dobry jest, ale niewiele nam mówi.
Więc odpowiem: historia to jest o Karlikowie na kieleczczyźnie i o urodzonym 30 maja 1942 roku Józefie Mrzygłodzie, przyszłym pierwszym magistrze w rodzinie Mrzygłodów. To historia o wzlocie i upadku, o tym, jak kształtowano idealnego bohatera socjalistycznych czasów i o tym, jak ten bohater odnajdywał się później w otaczającej go rzeczywistości. To historia o tym, jaki typ osób premiowała ówczesna władza i kogo te osoby później nagradzały. To historia pełna układów, układzików i seksu.
Józef Mrzygłód bowiem jurny jest nad podziw.
To również opowieść o historii - najważniejsze daty i fakty historyczne zostały przez autora w fabułę wplecione w sposób naprawdę nienachalny. Znaczy się, wiemy, że coś gdzieś się działo, bo i Józio to wie, ale niewiele nas to obchodzi, bo i Józia to niespecjalnie rusza. O ile nie dotyka w jakiś widoczny sposób jego osoby.

,,Cholerni gawędziarze'' - pomyślałem. ,,Komuna'', ,,partie'', ,,prezydent'', ,,Polska''... Co oni mogą wiedzieć o Polsce. Polska to ja! Urodzony podczas wojny, kariera zrobiona za komunistów, na samym dnie za demokracji. Polska to ja, frajerzy!

To również historia o tym, jak ciężko zmienia się ludzka mentalność. I o tym, jak łatwo na wszystko się narzeka, gdy nic nie jest naszą winą.


Czy polecam? W zasadzie tak, ale tym z Was, którzy są w jakiś sposób zainteresowani tematem. W przeciwnym razie może być ciężko.




*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-22
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bo ja kocham PRL
Bo ja kocham PRL
Piotr Wróbel
6/10

Ojciec Franciszek całymi dniami pracował na budowach. Mówiono o nim: "złota rączka". Zajmował się stolarką, był cieślą, kołodziejem i kowalem. Do chałupy przyjeżdżał tylko na soboty i niedziele. I t...

Komentarze
Bo ja kocham PRL
Bo ja kocham PRL
Piotr Wróbel
6/10
Ojciec Franciszek całymi dniami pracował na budowach. Mówiono o nim: "złota rączka". Zajmował się stolarką, był cieślą, kołodziejem i kowalem. Do chałupy przyjeżdżał tylko na soboty i niedziele. I t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Restauracja na końcu wszechświata
,,Na początku stworzono wszechświat.

Zezłościło to mnóstwo ludzi i zostało powszechnie uznane za błąd.'' ,,Restauracja na końcu wszechświata'' nie podobała mi się tak bardzo, jak ,,Autostopem przez galakty...

Recenzja książki Restauracja na końcu wszechświata
Kornik
Chrobot

Kornik. Chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych. Szkodnik wtórny, bo zasiedla zazwyczaj drzewa już chore i osłabione. Kornik. Albo jeden z aniołów, które widuje babka? ...

Recenzja książki Kornik

Nowe recenzje

Nasze drzewa są jeszcze młode
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Nasze drzewa są jeszcze młode" jest trzecim tomem sagi #opowi...

Recenzja książki Nasze drzewa są jeszcze młode
W tych szacownych murach
Jedna z lepszych antologii, jakie czytałam <3
@maitiri_boo...:

Antologia „W tych szacownych murach” to zbiór dwunastu opowiadań, które zagłębiają się w mroczne klimaty i tajemnicze w...

Recenzja książki W tych szacownych murach
Ostatnie słowo
Dwa w jednym
@zaczytanaangie:

Sięganie po książki ulubionych autorów ma niepowtarzalny urok. To w końcu literacka podróż w zaufaniu, że po raz kolejn...

Recenzja książki Ostatnie słowo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl